Rz: Co może się wydarzyć na Ukrainie?
Stanisław Gomułka: Scenariuszy jest kilka: od otwartej wojny do napięcia politycznego, które będzie się utrzymywało na linii Rosja – Ukraina, a co za tym idzie, Rosja – Europa przez długi czas. W zależności od tego, który z nich się zrealizuje, skutki gospodarcze mogą być albo ogromne, albo niewielkie.
Zacznijmy od drastycznego: rosyjskie wojska wchodzą na teren Ukrainy...
Ingerencja zbrojna i próba zmiany nowych ukraińskich władz oznacza jedno: wojnę. Nawet gdyby Rosjanie szybko opanowali sytuację pod względem wojskowym i administracyjnym, to mieliby do czynienia z wojną partyzancką. To mogłoby oznaczać pojawienie się w Europie Centralnej nowego Afganistanu. Ten drastyczny wariant jest niestety możliwy, choć mało prawdopodobny, bo byłby bardzo kosztowny dla Rosji.
Jakie skutki taki scenariusz miałby dla polskich eksporterów?