Reklama
Rozwiń

Ciche podwyżki podatków

Skala w PIT zostanie odmrożona najwcześniej w 2016 r., a VAT będzie obniżony od 2017 r.

Publikacja: 22.04.2014 05:10

Ciche podwyżki podatków

Foto: Bloomberg

Ministerstwo Finansów zapowiada zamrożenia skali podatkowej na kolejne lata: na pewno na 2015 r., ale prawdopodobnie także na 2016 i 2017 – wynika z wieloletniego planu finansowego, do którego dotarła „Rz", a który dziś będzie przedmiotem obrad rządu.

Zamrożenie skali to tzw. cicha podwyżka podatku PIT, bo chociaż nie ma mowy o wyższych stawkach, to i tak płacimy państwu więcej. Jak szacuje sam resort finansów, dodatkowe wpływy z tytułu zamrożenia to ok. 0,1 proc. PKB rocznie. W 2010 r. było to ok. 1,5 mld zł, w 2015 r. będzie to już ok. 1,8 mld zł, a w 2017 r. – około 2 mld zł.

Biedni mają gorzej

Brak waloryzacji kwoty wolnej od podatku i kosztów uzyskania przychodów jest najbardziej dotkliwy dla osób o najniższych dochodach. W 2009 r. dla minimalnej płacy wynoszącej 1260 zł podatek wynosił ok. 540 zł rocznie. Do 2014 r. najniższe wynagrodzenie wzrosło o 33 proc. (do 1680 zł miesięcznie brutto), ale podatek aż o 82 proc. – do 984 zł. Gdyby skala podatkowa w tym czasie była waloryzowana w tempie wzrostu średnich płac, podatek w 2013 r. byłby o ok. 350 zł niższy – wynika z analizy „Rz". Inaczej mówiąc, tyle rocznie zostawałoby w kieszeniach osób najmniej zarabiających.

W nieco mniej bolesny, ale także odczuwalny sposób, zamrożenie skali podatkowej wpływa na portfele osób o przeciętnych dochodach. W 2013 r. przy zarobkach rzędu 3,6 zł miesięcznie podatek PIT wynosił ok. 3,1 tys. zł rocznie. Przeciętne wynagrodzenie od 2009 r. wzrosło o 17 proc., a podatek – już o 23 proc.

Według rządu średnie wynagrodzenie w przyszłym roku będzie już o 27 proc. wyższe w porównaniu z 2009 r., ale podatek w tym czasie wzrośnie o 36 proc. A idąc jeszcze dalej, do 2017 r. przeciętna płaca zwiększy się o 42 proc., a podatek – o 55 proc. Gdyby skala była waloryzowana co roku, w 2013 r. danina dla fiskusa byłaby o 150 zł niższa, w 2015 r. – o 240 zł, a w 2017 – o 330 zł – szacuje „Rz".

Trzeba też pamiętać, że osobom lepiej zarabiającym łatwiej wpaść w drugi próg podatkowy. – Zamrożenie skali w rzeczywistości oznacza podniesienie efektywnych stawek podatkowych. Zwłaszcza biedniejsi ludzie płacą coraz wyższe podatki – podsumowuje Krzysztof Rybiński, rektor uczelni Vistula. – I nie wątpię, że skala zostanie jeszcze przez wiele lat utrzymana na poziomie z 2009 r. W ten sposób rząd poprawia sobie finanse i zwiększa fiskalizm bez mówienia o wzroście podatków – zauważa Rybiński.

Jak wynika z wieloletniego planu finansowego, rząd liczy, że w 2014 r. z podatków dochodowych i od majątku (głównie PIT, CIT czy od zysków kapitałowych), pozyska 7,1 proc. PKB (121 mld zł). W kolejnych latach ten stosunek ma być coraz wyższy, aż do 7,6 proc. PKB w 2017 r.

Niska wiarygodność

Podobnie ma być z wpływami z VAT. Ożywienie gospodarcze, zwłaszcza w postaci wzrostu konsumpcji i inwestycji publicznych, ma spowodować coraz szybszy wzrost dochodów z tego podatku. Aż do 2017 r., gdy – jak podkreśla rząd – stawki VAT zostaną obniżone o 1 pkt proc. Tym samym podstawowa wróci do 22 proc. z obecnych 23 proc., a obniżona – z 8 do 7 proc. Nie wiadomo, co z preferencyjną 5-proc. stawką, którą wprowadzono w 2011 r.

Stawki VAT wyższe o 1 pkt proc. wyciągają z naszej kieszeni ok. 5–6 mld zł rocznie. Ale ich obniżenie spowoduje, że wydamy w sklepach o 3–4 mld zł mniej – wynika z danych podanych przez Ministerstwo Finansów. Raczej też nie ma co liczyć na zmniejszenie się szarej strefy, ponieważ obniżka o 1 pkt proc. będzie raczej mało odczuwalna. – Inaczej mówiąc, skłonność do niepłacenia VAT za usługi jest tak samo duża przy 23-proc. stawce jak przy 22-proc. – zauważa Mirosław Gronicki, b. minister finansów.

Odejście od podwyższonych stawek VAT w 2017 r. w  ostatni piątek zapowiedział też minister finansów Mateusz Szczurek. – Ale i tak nie gwarantuje to, że podatek rzeczywiście zostanie obniżony. Przypomnijmy, że poprzednio VAT miał wrócić do 22 proc. w 2014 r. Ale gdy okazało się, że gospodarka wpadła w kłopoty, wystarczyła szybka zmiana ustawy. Wiarygodność rządu w tej kwestii jest niska i równie dobrze przed 2017 r. jakaś sytuacja może „zmusić" go do rezygnacji z obniżenia podatku – podkreśla Gronicki.

W wieloletnim planie finansowym państwa czytamy też, że w 2014 r. PKB ma zwiększyć się o 3,3 proc., w 2015 r. – o 3,8 proc., a w latach 2016 i 2017 o 4,3 proc. Liczba pracujących w 2014 r. wzrośnie o 0,6 proc., w kolejnych latach o 0,8 proc. Tym samym spadać będzie stopa bezrobocia – z 10,3 proc. średnio w 2013 r. do 7,9 proc. w 2017 r. (według metodologii BEAL).

Ministerstwo Finansów zapowiada zamrożenia skali podatkowej na kolejne lata: na pewno na 2015 r., ale prawdopodobnie także na 2016 i 2017 – wynika z wieloletniego planu finansowego, do którego dotarła „Rz", a który dziś będzie przedmiotem obrad rządu.

Zamrożenie skali to tzw. cicha podwyżka podatku PIT, bo chociaż nie ma mowy o wyższych stawkach, to i tak płacimy państwu więcej. Jak szacuje sam resort finansów, dodatkowe wpływy z tytułu zamrożenia to ok. 0,1 proc. PKB rocznie. W 2010 r. było to ok. 1,5 mld zł, w 2015 r. będzie to już ok. 1,8 mld zł, a w 2017 r. – około 2 mld zł.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora