Reklama

ETF-y usuwają większość przeszkód inwestycyjnych

Bardzo trudno jest przekonać ludzi do inwestowania, ale jeżeli jest jakiś instrument, za pomocą którego można to zrobić, to są to fundusze ETF – mówi Kamil Szymański, country manager Trade Republic w Polsce.

Publikacja: 26.09.2025 04:19

ETF-y na każdą okazję i dla każdego? Na to pytanie w specjalnym programie Prognoz Parkietu próbował

ETF-y na każdą okazję i dla każdego? Na to pytanie w specjalnym programie Prognoz Parkietu próbował odpowiedzieć Kamil Szymański z firmy Trade Republic.

Foto: materiały prasowe

Jak przekonać osobę, która przykładowo ma 100 tys. zł do tego, aby zainteresowała się funduszami ETF?

ETF-y są jednymi z najbardziej popularnych instrumentów finansowych na świecie, między innymi dlatego, że są przeznaczone absolutnie dla każdego. Można w nie zacząć inwestować od naprawdę niewielkich kwot nawet rzędu kilkudziesięciu złotych. Większość osób, która zainteresuje się ETF-ami raczej nie będzie w sytuacji, w której na starcie ma 100 tys. zł do zainwestowania. Z punktu widzenia popularyzacji ETF-ów lepiej zrobić jednak krok do tyłu i mówić o inwestycjach rzędu 100 zł czy też 1000 zł.

To załóżmy, że mamy do czynienia z taką sytuacją. Jak taka osoba ma się zabrać za ETF-y?

ETF to jest gotowy koszyk, zazwyczaj akcji, ale może być też i koszyk obligacji. Fundusz ETF pozwala jednym ruchem stać się właścicielem dobrze zdefiniowanego portfela inwestycyjnego, którym handlują miliony osób na świecie. Z punktu widzenia początkujących osób najważniejsze jest podjęcie decyzji, w jaki ETF zainwestować. Siłą ETF-ów jest prostota, więc początkującym osobom sugerowałbym inwestycje w najpopularniejsze ETF-y. Wśród nich jest chociaż ETF na S&P 500, a z punktu widzenia polskiego inwestora takim przykładem jest chociażby ETF na WIG20 lub mWIG40. Pierwsze kroki warto skierować właśnie w kierunku tych najpopularniejszych instrumentów, które też najłatwiej zrozumieć.

Czytaj więcej

Prezes mBanku o podatkach, frankach i nowej strategii: To nie jest sektor nadzwyczajnych zysków
Reklama
Reklama

Po pierwszej inwestycji warto dokładać kolejne, zwiększając tym samym pulę inwestycji?

Jest to bardzo dobra strategia. Większość osób zaczyna jednak od niewielkich kwot inwestycji. ETF-y i regularne oszczędzanie i inwestowanie generalnie są drogą do tego, aby kiedyś osiągnąć chociażby wspomniany na początku poziom 100 tys. zł.

ETF-y to instrumenty giełdowe, a kiedy mówi się giełda, to wiele osób kojarzy to głównie z ryzykiem. Jak z takim podejściem przekonać ludzi do ETF-ów?

Zacznijmy od tego, że większość osób w ogóle nie inwestuje. Gdyby zapytać ludzi na ulicy, to pewnie mało kto mógłby pochwalić się inwestycjami na giełdzie.

Z drugiej jednak strony gdyby zapytać o to, czy ludzie chcą oszczędzać i odkładać pieniądze, budować poduszkę finansową, to zapewne każdy odpowiedziałby twierdząco. Ze wszystkich instrumentów, za pomocą których można byłoby przekonać takie osoby do inwestowania, ETF zapewne byłby instrumentem numer jeden. ETF usuwa większość powodów, przez które ludzie nie chcą i boją się inwestować. Jest to instrument bardzo przejrzysty, czytelny, łatwy do zrozumienia, tani, łatwy do kupienia i sprzedania, a także jest to instrument, który w porównaniu do innych instrumentów finansowych osiąga bardzo dobre wyniki w długim okresie czasu. Tak, jak też wspomniałem w ETF-y można zacząć inwestować od niewielkich kwot. W ETF-y można także inwestować regularnie. Zdaje sobie sprawę, że bardzo trudno jest przekonać ludzi do inwestowania, ale jeżeli jest jakiś instrument, za pomocą którego można to zrobić, to jest to właśnie ETF.

W przypadku polskiego rynku giełdowego mamy kilkanaście ETF-ów, więc teoretycznie jest szansa się w nich połapać. Gdy patrzymy jednak na ofertę zagranicznych ETF-ów, problem jest jednak większy, bo te są liczone w tysiącach i dla początkującej osoby może to stanowić nie lada wyzwanie.

Reklama
Reklama

Przeciętne osoby, szczególnie te, które zaczynają swoją przygodę z inwestowaniem, wcale nie muszą od razu być ekspertami w zakresie ETF-ów. Podzieliłbym ETF-y na dwie grupy. Pierwsza to takie, które mogą być ciekawe z punktu widzenia początkującego inwestora i które faktycznie mogą go przekonać do rozpoczęcia inwestowania. Druga grupa to ETF-y, które faktycznie na początku mogą wydać się nieciekawe. Dla większości osób prostym ETF-em będzie ten, który będzie odzwierciedlał zachowanie największych spółek na giełdzie m.in. w Warszawie, Stanach Zjednoczonych czy też na rynkach europejskich. Jeżeli zaczniemy już inwestować, to później też dużo łatwiej jest wchodzić w szczegóły. Można wtedy zainteresować się ETF-ami tematycznymi. Myślę, że początkujące osoby powinny właśnie rozgraniczać dwie grupy takich instrumentów.

Z jednej strony mówimy, że jest to dobry instrument do długoterminowego inwestowania, ale też przecież trzeba mieć świadomość, że ETF-y mogą też przynosić straty, szczególnie w krótkim okresie.

ETF jest instrumentem, który implikuje zwrot z danego wycinka giełdy. Siłą rzeczy, jeśli dany rynek czy jego część spada, to będzie to miało także przełożenie na notowania funduszu ETF. Wróciłbym jednak do motywu długoterminowego, regularnego inwestowania. Z punktu widzenia inwestora, który faktycznie myśli o długim terminie i dokonuje inwestycji regularnie, ważne jest to, że on uwalnia się od określania tego, czy to faktycznie jest dobry moment na inwestycje czy też nie.

Czy więc ETF to jest instrument typu „kup i zapomnij”?

Może niekoniecznie zapomnij”, ale jeśli dokonamy podziału na instrumenty do krótkoterminowej spekulacji, na której większość inwestorów traci i instrumenty do długoterminowego budowania oszczędności, to ETF zdecydowanie należy do tej drugiej grupy. W przypadku ETF-ów nie ma potrzeby wykonywania gwałtownych ruchów. Raczej jest to kupno, a później dokładanie kolejnych inwestycji. Powiedziałbym więc, że jest to instrument typu „kup i obserwuj”, który nie zajmuje zbyt wiele czasu. Ten czas też jest zresztą elementem, który zniechęca przeciętną osobę do inwestowania. Ludzie nie chcą na bieżąco sprawdzać notowań, denerwować się i przejmować tym, co się dzieje. ETF jest na to odpowiedzią.

W mediach słychać o tym, czy mamy hossę czy też bessę. Czy w przypadku ETF-ów ważne jest uchwycenie dołka rynkowego i sprzedaż na górce?

Reklama
Reklama

Próba łapania dołków i górek, szczególnie jeśli inwestujemy duże, z naszego punktu widzenia, pieniądze też może zniechęcać do aktywności inwestycyjnej. Jeżeli założymy, że większość osób nie inwestuje teraz, nie ma zbyt dużej ilości pieniędzy, ale będzie budowała portfel powoli od małych sum, w regularny sposób, to uwalniamy się od tego, by faktycznie kupić w dołku i sprzedać na szczycie.

Przed nami IV kwartał. W co teraz inwestować?

To zawsze są trudne pytania, ale posłużę się tutaj przykładem mojego kolegi z Trade Republic, który pracuje w Holandii. Jest on najbardziej entuzjastycznie nastawioną osobą w stosunku do rynku polskiego, jaką kiedykolwiek spotkałem. Aż ciężko jest przekazać te wszystkie argumenty, które przytaczał i entuzjazm, jakim emanuje. Twierdzi, że Polska jest najlepszym miejscem do inwestowania w Europie i wzrost gospodarczy, który widzimy od lat, musi mieć przełożenie na to, co dzieje się na GPW.

Jak już ustaliliśmy... ludzie niechętnie inwestują. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się na inwestowanie, może dojść do wniosku, że lepiej powierzyć to chociażby specjalistom z TFI niż samemu poprzez fundusze ETF.

Wybór oczywiście zależy od poszczególnych osób. Patrząc jednak na badanie Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych widzimy, że ETF-y w Polsce już w tej chwili są w czołówce wybieranych instrumentów finansowych. Wynika to z elementów, o których wcześniej wspomniałem, ale też ze względu na bardzo dobre zachowanie oraz niski koszt. W przypadku długoterminowego inwestowania koszty są wręcz kluczowe.

Reklama
Reklama

W przypadku ETF-ów można zaś znaleźć przykłady, gdzie opłata za zarządzanie wynosi nawet 0,05 proc. Z kolei w przypadku przeciętnego, akcyjnego funduszu inwestycyjnego, opłata wynosi około 2 proc. Z długoterminowego punktu widzenia jest to opłata, która może w znaczący sposób wpłynąć na ostateczny wynik inwestycji. Badania też pokazują, że zdecydowana większość aktywnie zarządzanych funduszy w długim terminie osiąga gorsze wyniki niż ETF-y, które replikują indeksy. Dla zdecydowanej większości osób ETF jest instrumentem kilkadziesiąt razy tańszym, który najprawdopodobniej osiągnie dużo lepszy wynik. Jeśli jednak oczywiście ktoś wierzy w umiejętności zarządzających, to nic nie stoi na przeszkodzi, by zdecydować się na taką formę inwestowania.

Można więc powiedzieć, że ETF to produkt dla każdego.

Zdecydowanie tak.

CV

Kamil Szymański

Od lipca pracuje w Trade Republic i odpowiada za wejście i rozwój firmy na rynku polskim. W przeszłości Szymański związany był m.in. z BM mBanku, gdzie odpowiadał za wszystkie aspekty działalności związanej z obsługą klientów indywidualnych. Dużą część kariery zawodowej spędził także w Londynie, gdzie jako doradca inwestycyjny specjalizował się w usługach wealth management. Pracował dla takich firm, jak Llyods Banking Group, Santander UK oraz Citi International Bank London.

Jak przekonać osobę, która przykładowo ma 100 tys. zł do tego, aby zainteresowała się funduszami ETF?

ETF-y są jednymi z najbardziej popularnych instrumentów finansowych na świecie, między innymi dlatego, że są przeznaczone absolutnie dla każdego. Można w nie zacząć inwestować od naprawdę niewielkich kwot nawet rzędu kilkudziesięciu złotych. Większość osób, która zainteresuje się ETF-ami raczej nie będzie w sytuacji, w której na starcie ma 100 tys. zł do zainwestowania. Z punktu widzenia popularyzacji ETF-ów lepiej zrobić jednak krok do tyłu i mówić o inwestycjach rzędu 100 zł czy też 1000 zł.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Finanse
UE wesprze Ukrainę bez zgody Węgier. Rusza pożyczka z rosyjskich aktywów
Finanse
Ministerstwo ujawnia nieprawidłowości w dotacjach z KPO dla firm HoReCa
Finanse
Kolacja z szefową banku sprzedana za 53 tys. zł. Aukcja Sotheby’s wsparła sztukę
Finanse
Elon Musk kupuje akcje Tesli za miliard dolarów. Kurs rośnie, a rynek szaleje
Finanse
Awaria systemu płatności w całej Polsce. Nie działały terminale w sklepach
Reklama
Reklama