Juan znalazł się w tym roku w nielicznym gronie walut, które umocniły się wobec dolara amerykańskiego. Zyskał wobec niego 2,5 proc., a spośród liczących się walut świata jedynie szekel izraelski bardziej w tym czasie zyskał na wartości (o 3,7 proc.). W zeszłym tygodniu kurs schodził nawet do 6,34 juana za 1 dolara i był najniższy od maja 2018 r., czyli od okresu, w którym amerykańsko-chińska wojna handlowa dopiero się zaczynała. Indeks mierzący siłę juana wobec koszyka 24 walut zyskał natomiast w tym roku 8 proc. i znalazł się blisko rekordowego poziomu z 2015 r.

W piątek chińska waluta nieco jednak osłabła, a kurs wrócił w okolice 6,38 juana za 1 dol. Przyczyniły się do tego głównie działania Ludowego Banku Chin, który podwyższył bankom stopę obowiązkowych rezerw walutowych z 7 proc. do 9 proc.

Czytaj więcej

Chiny obniżyły stopę rezerw. Jedną z przyczyn jest Evergrande

Zbyt silny juan jest dla chińskich władz niewygodny, gdyż niekorzystnie wpływa na zyski eksporterów, co nie pomaga łagodzić spowolnienia gospodarczego. Zaburzenia związane z pandemią wciąż jednak utrzymują popyt na chińskie dobra na świecie na wysokim poziomie. Świadczy o tym choćby to, że nadwyżka handlowa Chin wzrosła w listopadzie do 72 mld dol., a eksport liczony w dolarach wzrósł rok do roku o 22 proc.

– Boom eksportowy oraz „gorący kapitał" szukający lukratywnych zysków na chińskim rynku obligacji są czynnikami stojącymi za umocnieniem juana, do którego doszło pomimo słabszego wzrostu gospodarczego – twierdzi Becky Liu, strateg z banku Standard Chartered. Spodziewa się ona, że w pierwszych miesiącach 2022 r. kurs może dojść do 6,3 juana za 1 dol. Podobną prognozę przedstawili analitycy Goldman Sachs, spodziewający się osiągnięcia tego poziomu w pierwszym półroczu 2022 r. Kurs byłby wówczas bliski dołka osiągniętego wiosną 2018 r.