Reklama

Kosztowne przewodnictwo w UE

Znalezienie i opłacenie ekspertów do prowadzenia polskiej prezydencji w Unii Europejskiej może kosztować więcej, niż rząd ma w planach

Publikacja: 06.04.2010 03:41

Kosztowne przewodnictwo w UE

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Polska przeznaczy na prowadzenie prezydencji w Unii Europejskiej 430 mln zł. W budżecie nie ma jednak zaplanowanych pieniędzy na obsługę światowej konferencji klimatycznej COP17 w RPA.

Polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej przypada na drugą połowę 2011 r. A to oznacza, że nasz rząd będzie prowadził w imieniu UE negocjacje na grudniowym szczycie klimatycznym ONZ. Według wstępnych szacunków na przygotowanie negocjacji i pracę ekspertów potrzeba ok. 8 mln euro. W budżecie nie ma takich pieniędzy, z nieoficjalnych informacji wynika, że na ten cel rząd chce przeznaczyć tylko 1 mln euro.

– Ostateczna decyzja, ile przeznaczyć na obsługę COP17, zapadnie za kilka miesięcy, ponieważ nie mamy jeszcze pełnego obrazu wydatków – zaznacza Tomasz Chruszczow, dyrektor Departamentu Zmian Klimatu Ministerstwa Środowiska.

W tym roku na przygotowania do prezydencji rząd wyda ponad 130 mln zł, głównie na szkolenia przyszłych przewodniczących grup roboczych, organizację i obsługę spotkań, działania promocyjne i informacyjne, kulturalne. W przyszłym roku budżet prowadzenia prezydencji w UE wzrasta ponaddwukrotnie.

Jednym z poważnych wydatków będzie zatrudnienie zagranicznych ekspertów do przewodniczenia pracom poszczególnych komitetów UE, a także grupom roboczym ONZ. Rząd może mieć bowiem problemy nie tylko ze znalezieniem wystarczającej liczby polskich ekspertów do prowadzenia negocjacji, ale i szeregowych pracowników. – Na obecnym etapie nie zapadły jeszcze decyzje o oddelegowaniu polskich specjalistów zatrudnionych w instytucjach unijnych do pracy w polskiej administracji w drugiej połowie 2011 r. – mówi Monika Janus-Klewiado, zastępca rzecznika prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Reklama
Reklama

[wyimek]430 mln zł ma kosztować polska prezydencja w UE w 2011 r.[/wyimek]

Dodaje, że oddelegowanie takie byłoby możliwe najwcześniej na trzy miesiące przed rozpoczęciem prezydencji oraz podczas jej trwania, a więc rozpoczynałoby się dopiero w roku 2011 i obejmowało okres nie dłuższy niż dziewięć miesięcy. W dodatku rząd potrzebuje na to zgody unijnych instytucji, a te chcą najpierw precyzyjnego wskazania obszaru, w którym Polska potrzebuje pracowników, oraz szczegółowego umotywowania wniosku.

– Z doświadczeń innych państw wynika, że mechanizm oddelegowania na czas prezydencji jest wykorzystywany na stosunkowo niewielką skalę – przyznaje Monika Janus-Klewiado.

Polski rząd korzysta już z doradców zewnętrznych do programowania prezydencji. W zespole ośmiu osób znajduje się jeden Polak – Paweł Świeboda, prezes Demos Europa. W grupie są profesorowie europejskich uniwersytetów oraz szefowie think tanków.

Polski budżet w porównaniu z wydatkami innych państw na prowadzenie prezydencji UE należy do średnich. Szwecja, która przewodniczyła pracom UE w drugiej połowie 2009 r., miała zarezerwowane na ten cel ok. 100 mln euro. Rok wcześniej Francja wydała 150 mln euro, choć budżet zaplanowała znacznie większy – 190 mln euro.

Polska przeznaczy na prowadzenie prezydencji w Unii Europejskiej 430 mln zł. W budżecie nie ma jednak zaplanowanych pieniędzy na obsługę światowej konferencji klimatycznej COP17 w RPA.

Polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej przypada na drugą połowę 2011 r. A to oznacza, że nasz rząd będzie prowadził w imieniu UE negocjacje na grudniowym szczycie klimatycznym ONZ. Według wstępnych szacunków na przygotowanie negocjacji i pracę ekspertów potrzeba ok. 8 mln euro. W budżecie nie ma takich pieniędzy, z nieoficjalnych informacji wynika, że na ten cel rząd chce przeznaczyć tylko 1 mln euro.

Reklama
Finanse
Donald Tusk powołał nowego wiceszefa KNF. Jakie ma zadania?
Finanse
Norweski fundusz odcina się od Izraela: sprzedano udziały w bankach i amerykańskiej firmie
Finanse
"MF otwarte na zmiany". Pierwsze konsultacje projektu Osobistego Konta Inwestycyjnego.
Finanse
Andrzej Domański: OKI to priorytetowy projekt Ministerstwa Finansów
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Finanse
Minister Andrzej Domański tłumaczy, jak będzie działać Osobiste Konto Inwestycyjne
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama