– Nawet gdy w branży handlowej zaczęło się mówić o kryzysie, byliśmy przekonani, że produkty dla dzieci będą ostatnią kategorią, na której Polacy zaczną oszczędzać – mówi Marek Łebek, rzecznik sieci Smyk. – Obserwujemy stałe zwyżki sprzedaży w naszych sklepach. Powodów jest kilka – Polacy coraz większą uwagę zwracają nie tylko na markę, ale także jakość produktów, co ma ogromne znaczenie, gdy kupujemy coś dla dziecka. Dlatego rezygnują z zakupów choćby na bazarach na rzecz firmowych sklepów.
Pokolenie wyżu demograficznego – dziś w wieku ok. 30 lat – właśnie teraz decyduje się na zakładanie rodziny, co bardzo szybko przełożyło się na ogromny wzrost wartości rynku produktów dla dzieci.
Według danych firmy Euromonitor International tylko na kilka kategorii towarów dla dzieci, takich jak pieluchy, zabawki, odzież i obuwie, wydaliśmy w 2009 r. ponad 8,6 mld zł, a wliczając w to jeszcze kosmetyki, wózki, meble, kwota ta wyniesie nawet ok. 10 mld zł.
”Spodziewamy się utrzymania trendu i dalszego wzrostu wydatków w miarę poprawiania się sytuacji gospodarczej oraz wprowadzania przez polski rząd kolejnych zachęt do posiadania dziecka. Detalistom ten segment rynku pomógł utrzymać zwyżki sprzedaży nawet w okresie spowolnienia gospodarczego” – czytamy w raporcie Euromonitora udostępnionym ”Rz”.
Eksperci z Centrum im. A. Smitha obliczyli, że minimalny koszt wychowania dziecka do osiągnięcia przez nie 20. roku życia wynosi 160 tys. zł. Te wydatki mogą być jeszcze wyższe, ponieważ dzisiaj niektóre produkty, takie jak ubrania i buty dziecięce, obłożone są 7-proc. stawką podatku VAT. Komisja Europejska domaga się jednak od Polski jego podniesienia do 22 proc.