W ubiegłym roku Rosja przyciągnęła niemal 52,5 mld dol. inwestycji zagranicznych, o 20 mld dol. więcej niż rok wcześniej. Dynamika robi wrażenie, jednak w przypadku tak wielkiego kraju nie jest to dalej kwota imponująca. Dla porównania inwestycje zagranicznych koncernów w Polsce przekroczyły w 2007 r. według wstępnych danych NBP 17,5 mld dol.
Firmy zagraniczne wracają do Rosji po krachu z lat 90., kiedy to rocznie z Rosji wycofywało się po ponad 20 mld dol. kapitału. Dlatego dzisiaj nawet w sektorze finansowym, tradycyjnie w naszym regionie zdominowanym przez globalne koncerny, nadal większość rynku kontroluje kapitał rosyjski. Jak wynika z danych tamtejszego banku centralnego w ubiegłym roku w Rosji działało 1136 instytucji kredytowych, z czego tylko 202 z kapitałem zagranicznym. Z tej liczby jedynie w 86 ma on przewagę, a tylko w 63 właściciele spoza Rosji mają po 100 proc. akcji.
Rosjanie wcale nie ukrywają, że spodziewają się dalej ogromnego napływu kapitału z zagranicy. Jednocześnie pokazują, że wolą inwestorów z pewnych krajów, zwłaszcza największych europejskich. Mniejsze państwa muszą się liczyć z nie do końca sprecyzowanymi barierami. Tym bardziej że obowiązuje już dekret ograniczający dostęp kapitału zagranicznego do 46 branż w gospodarce. Chodzi głównie o sektory strategiczne, jak energetyka czy surowce.
– Jeśli możemy wybierać pomiędzy firmą łotewską a włoską, to z racji różnych zaszłości politycznych wybierzemy tę drugą. Czekamy jednak na inwestycje – w ciągu kilku lat chcemy być w gronie dziesięciu państw przyciągających najwięcej kapitału na świecie – mówi Aleksander Dynkin, dyrektor Instytutu Międzynarodowych Stosunków Ekonomicznych i Politycznych.
Dlatego od lat szczególnie dobrze widziane są firmy z Włoch, Francji i Niemiec. Na liście największych inwestorów są też Cypr i Luksemburg, jednak w tym przypadku chodzi o firmy tam zarejestrowane, a kapitał faktycznie płynie z innych rynków. Rosjanie wcale nie ukrywają, że bez dobrych relacji politycznych z krajem, z którego pochodzi inwestor, trudno mówić o robieniu wielkich inwestycji.