To na razie propozycja, która musi być jeszcze przyjęta jednomyślnie przez państwa członkowskie. Laszlo Kovacs, komisarz ds. podatków, jest optymistą. – Ci, którzy są przeciwni ulgom w VAT, powinni się zgodzić, bo przecież nie będą one obowiązkowe – argumentował.
Dla Polski oznacza to faktycznie zachowanie obecnych ulg w niezmienionej postaci lub nieznaczne podwyższenie stawek. Dostaliśmy w czasie negocjacji akcesyjnych ulgi do końca 2007 roku, teraz przedłużono nam je do końca 2010 roku. Jeśli propozycja KE zostanie przyjęta, to po 2010 r. nadal będzie można stosować obniżoną stawkę VAT na wybrane dobra i usługi. Polska stosuje m.in. 7-procentową stawkę na budownictwo mieszkaniowe. Będziemy mogli wystąpić o jej przedłużenie, bo budownictwo znalazło się na liście przedstawionej przez KE. Każdy kraj może stosować w tej dziedzinie stawkę zredukowaną, nie niższą niż 5 proc.
Bruksela proponuje też zachowanie ulg na żywność. W przypadku Polski oznacza to podwyżkę stawki z poziomu zerowego do zredukowanego 7-procentowego. Podobnie będzie w przypadku książek.
W zamierzeniu wszystkie państwa UE mają mieć dzięki zmianom równe warunki działania. Obecnie stawka podstawowa VAT w UE to 15 proc., większość – poza Luksemburgiem – stosuje wyższą. Wiele krajów wywalczyło dla siebie w negocjacjach akcesyjnych ulgi, które nie przysługują innym. I tak Polska stosuje ulgową stawkę na pieluszki nielegalnie, podczas gdy Wielka Brytania robi to zgodnie z prawem. W nowych przepisach ulga ta będzie dla wszystkich. Podobnie z restauracjami, w przypadku których obecnie tylko 11 państw UE może stosować stawki obniżone.
Komisja miała ambicję zreformowania systemu VAT w UE i zniesienia większości ulg. Ponieważ jednak napotyka opór, zdecydowała się zaproponować jedną listę ulg.