– Ustawę uważam za niemożliwą do podpisania – powiedział prezydent Lech Kaczyński na specjalnej konferencji prasowej. Stwierdził, że ustawa ma charakter „dystrybucyjny” i dodał: – Nie można wprowadzać zagrożenia, że kadra kierownicza będzie zawsze korzystać z dobrych wyników spółek (...) natomiast pozostali pracownicy mogą z nich skorzystać, ale nie muszą.W ten sposób prezydent, choć tego nie powiedział, przychylił się do próśb związków zawodowych, które apelowały o weto do tej ustawy. Według związków nowe przepisy uwalniają pensje menedżerów w sytuacji, gdy podwyżki innych pracowników firm państwowych i z większościowym udziałem Skarbu Państwa nadal będzie ograniczał wskaźnik wzrostu wynagrodzeń zapisany w budżecie.
Lech Kaczyński zaznaczył jednak, że ustawa zawiera cenne elementy, przede wszystkim dotyczące sposobu przekazywania pracownikom akcji firm, i ma zamiar zawrzeć je w przygotowywanej przez siebie ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji. Prezydent dodał, że nie jest zwolennikiem obecnej ustawy kominowej i wie, jakie ona stwarza komplikacje.
18 617 zł brutto wynosi w tym miesiącu pensja szefa firmy z większościowym udziałem Skarbu Państwa
Decyzję Lecha Kaczyńskiego skrytykował minister skarbu Aleksander Grad. – Prezydent opowiedział się przeciwko jawności prywatyzacji przedsiębiorstw, przeciwko prawu pracowników do akcji, przeciwko polskim samorządom oraz przeciwko jawności zasad wynagrodzeń – wyliczał Grad. Ustawa wróci teraz do parlamentu, który rozpatrzy weto. Poprzednio została przegłosowana tylko głosami koalicji PO – PSL.
Lech Pilawski, ekspert PKPP Lewiatan, uważa, że jedynym skutecznym sposobem uporządkowania kwestii związanych z wynagradzaniem menedżerów jest prywatyzacja. – Zniesienie kominówek było na pewno lepszym niż obecne, ale doraźnym, rozwiązaniem – podkreśla. – Szkoda, że przy okazji weta utopiono inne elementy ustawy, które miały ułatwić i przyspieszyć prywatyzację.