W planie na najbliższe dwa lata mają znaleźć się różne działania od redukcji podatków po wzrost świadczeń socjalnych.

Nie wiadomo, czy w pakiecie znajdzie się kwota 130 mld euro, która miałaby być sumą krajowych wydatków sięgających 1 proc. PKB. Wobec oporu części krajów Bruksela zaproponuje, by każdy dowolnie korzystał z katalogu instrumentów pobudzania gospodarki, które przygotowali eksperci Komisji.

Wśród nich mają być zachęty podatkowe – jak obniżka VAT i podatków dochodowych, ułatwienia w korzystaniu z funduszy na politykę regionalną. Nieoficjalnie wiadomo, że KE gotowa jest wypłacać więcej zaliczek dla beneficjentów. Możliwe będzie wsparcie kluczowych sektorów, jak motoryzacja czy budownictwo. Jednak nie poprzez proste subsydia, ale za pośrednictwem instrumentów promujących cele ekologiczne, np. energooszczędne budynki czy auta emitujące mniej CO[sub]2[/sub].

Zdaniem Brukseli, działania państw UE muszą być szybkie i ograniczone w czasie. Dlatego chciałaby, by proponowane instrumenty działały w latach 2009 – 2010. W tym czasie kraje mogłyby czasowo przekraczać dopuszczalny przez traktat poziom deficytu budżetowego (3 proc. PKB). Pakietem Komisji 11-12 grudnia zajmą się szefowie rządów Unii.

Niektóre państwa już zdecydowały o planach pomocowych. W poniedziałek Wielka Brytania ogłosiła swój, wczoraj kolejne pieniądze dla francuskiej gospodarki obiecał Nicolas Sarkozy. Także wczoraj prezydent Francji i kanclerz Niemiec Angela Merkel zaapelowali o „elastyczność” w stosowaniu kryteriów z Maastricht, tak by szybciej wyjść z recesji.