- Prezes Alexander C. Dibelius wyraził żal z powodu zaistniałej sytuacji - komentuje Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu państwa. - Oświadczył i zapewnił, że Goldman Sachs nie spekulował polską walutą. Minister Grad poprosił o przedstawienie wyjaśnienia w tej sprawie polskiej opinii publicznej - dodał Wewiór. Dokładanie nie wiadomo, jak takie wyjaśnienie miałby wyglądać, prawdopodobnie chodzi o komunikat z jasnym przekazem.
- Nie możemy komentować wyników naszego spotkania z panem ministrem Gradem - powiedziała z kolei „Rz” Monika Schaller z Goldman Sachs. - Przyjechaliśmy, by rozmawiać na temat naszej noty do klientów na temat złotego. Jeszcze raz chciałabym powiedzieć, ze to była rekomendacja dla naszych klientów, a nie informacja dotycząca transakcji dokonywanych przez bank na własny rachunek - podkreśliła.
Cała sprawa związana jest z niejasnymi przekazami dotyczącymi zaangażowania GS na rynku walutowym w Polsce. 19 lutego agencja Bloomberg podała, że bank "kończy grać przeciwko złotemu. W nocie do klientów Goldman Sachs poinformował, że zamyka pozycje z 8-procentowym zyskiem". 26 lutego bank tłumaczył, że został źle zrozumiany, on sam nie handlował złotym tylko wskazywał kierunki inwestycyjne swoim klientom.
Planowane na 26 lutego spotkanie ministra skarbu z Goldmanem nie odbyło się. Powodem były ostatnie komunikaty Goldman Sachs dotyczące operacji na polskiej walucie - wyjaśnił wówczas resort.
- Jest dobry efekt tej rezygnacji ze spotkania w Londynie, bo Goldman Sachs zwrócił się do mnie z prośbą o spotkanie, żeby podczas tego spotkania wyjaśnić jakieś kwestie - tak rozumiem. (…) Zobaczę, co będą panowie mieli do powiedzenia - powiedział Grad w Radiu ZET.