Deficyt blokuje europlany

W 2009 r. deficyt finansów publicznych wyniesie 4,6 proc. PKB. Prawdopodobnie przekreśla to możliwość wejścia Polski do mechanizmu ERM2 w tym roku

Publikacja: 23.04.2009 03:28

Deficyt blokuje europlany

Foto: AFP

Wczoraj unijny urząd statystyczny Eurostat, a także Główny Urząd Statystyczny podały, że w 2008 r. deficyt sektora finansów publicznych wyniósł w Polsce 3,9 proc. PKB. Tym samym był znacznie wyższy niż zakładane w grudniu przez resort finansów 2,7 proc. PKB.

Unia Europejska dopuszcza deficyt w wysokości maksymalnie 3 proc. PKB – to także jedno z kryteriów przystąpienia do strefy euro. Ale jeszcze gorzej wyglądają prognozy na ten rok – z rządowej notyfikacji, do której dotarła „Rz” wynika, że w tym roku deficyt sięgnie 4,6 proc. PKB, wobec 2,5 proc. zapisanych w ostatnim programie konwergencji. – Nowy szacunek w końcu wydaje się wiarygodny – mówi Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

– Nasza prognoza nie uwzględnia dodatkowych działań rządu, które będą podjęte, by obniżyć deficyt – tłumaczy „Rz” Ludwik Kotecki, wiceminister finansów.

Według planów rządu deficyt centralny w 2009 r. ma być ograniczony do ok. 50 mld zł z 53 mld zł w 2008 r. Rząd prognozuje też mniejszy deficyt sektora jednostek samorządowych (1,7 mld zł wobec 2,4 mld zł). Najgorsza sytuacja dotyczy sektora ubezpieczeń społecznych, który ma zanotować deficyt w wysokości 9 mld zł, wobec nadwyżki w wysokości prawie 6 mld zł w 2008 r. – To wynik mniejszej ilości składek, wzrostu bezrobocia, a także dużo niższej dynamiki płac. Do tego dochodzą wydatki np. na zasiłki i dopłaty do kredytów – mówi Jakub Borowski, ekonomista Invest Banku.

Dane dotyczące 2008 r. zaskoczyły ekonomistów. – Spodziewaliśmy się, że deficyt może być powyżej 3 proc., ale nie blisko 4 proc. – mówi Remigiusz Grudzień, ekonomista PKO BP.

I dodaje, że różnica między tym, co szacowali ekonomiści, a informacjami Eurostatu może wynikać z odmiennej metody liczenia deficytu (polski budżet jest realizowany metodą kasową, a Eurostat stosuje metodę memoriałową).

Ludwik Kotecki wyższy deficyt tłumaczy m.in. osłabieniem gospodarki pod koniec 2008 r. oraz obniżenia składki rentowej i ulgą na dzieci. Wszystko to jednak może skutkować objęciem Polski procedurą nadmiernego deficytu, która została z nas zdjęta w czerwcu zeszłego roku. – Taka decyzja będzie możliwa po publikacji wiosennych prognoz dla gospodarki, co nastąpi za dwa tygodnie – powiedziała PAP Amelia Torres, rzeczniczka komisarza UE ds. walutowych.

Przekraczając poziom 3 proc. PKB, Polska przestała spełniać główne kryterium fiskalne niezbędne do przyjęcia euro. To kolejne kryterium – po inflacyjnym, prawnym i kursowym (pobyt w ERM2) – którego nie spełniamy. – To zła wiadomość z punktu widzenia polskiej drogi do euro – mówi „Rz” Timothy Ash z Royal Bank of Scotland.

Polska spełnia natomiast kryterium długu publicznego, który w stosunku do PKB wyniósł w 2008 r. 47,1 proc. By wejść do strefy euro, wartość ta nie może przekroczyć 60 proc. PKB. Jednak istnieje możliwość, że próg 50 proc. zostanie przekroczony, jeśli np. na koniec roku złoty nie będzie mocniejszy. – Nasz scenariusz zakłada umocnienie polskiej waluty, na razie więc jest to mało prawdopodobne – mówi Grudzień.

Ekonomiści są zgodni, że w tych warunkach wejście do ERM2 w tym roku jest bardzo mało prawdopodobne. – Gdy nie wiemy, kiedy poziom deficytu wróci do wymaganego poziomu, atak spekulacyjny na złotego podczas pobytu w ERM2 jest bardziej prawdopodobny i może tylko wydłużyć pobyt w poczekalni do euro – ocenia Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku.

Największy deficyt sektora finansów publicznych w 2008 r. miały Irlandia (7,1 proc. PKB) i Wielka Brytania (5,5 proc.). Cztery kraje strefy euro miały wyższy deficyt niż 3 proc. – oprócz Irlandii były to Grecja, Hiszpania i Francja. Dług publiczny przekraczający 60 proc. PKB wystąpił w ośmiu krajach UE, z czego aż osiem należy do strefy euro. Najwyższą wartość zanotowano we Włoszech (105,6 proc. PKB) i Grecji (97,6 proc. PKB).

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=m.kuk@rp.pl]m.kuk@rp.pl[/mail][/i]

Wczoraj unijny urząd statystyczny Eurostat, a także Główny Urząd Statystyczny podały, że w 2008 r. deficyt sektora finansów publicznych wyniósł w Polsce 3,9 proc. PKB. Tym samym był znacznie wyższy niż zakładane w grudniu przez resort finansów 2,7 proc. PKB.

Unia Europejska dopuszcza deficyt w wysokości maksymalnie 3 proc. PKB – to także jedno z kryteriów przystąpienia do strefy euro. Ale jeszcze gorzej wyglądają prognozy na ten rok – z rządowej notyfikacji, do której dotarła „Rz” wynika, że w tym roku deficyt sięgnie 4,6 proc. PKB, wobec 2,5 proc. zapisanych w ostatnim programie konwergencji. – Nowy szacunek w końcu wydaje się wiarygodny – mówi Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Pozostało 82% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli