Unia Europejska. Kryzys nie dla urzędników Brukseli

Urzędnicy europejscy ze średnimi zarobkami 4 tys. euro miesięcznie bez podatku, otrzymają podwyżki dzięki werdyktowi Trybunału Europejskiego

Publikacja: 11.12.2010 19:21

Unia Europejska. Kryzys nie dla urzędników Brukseli

Foto: Bloomberg

Dwa słowa „kryzys” i „wyrzeczenia” będące w modzie od czasu wybuchu trzy lata temu w USA kryzysu gospodarczego pozostaną nadal obce dla 44 tys. urzędników Unii Europejskiej.

Gdy elita tej kadry reprezentowana przez związek zawodowy SFE z siedzibą w Brukseli rzuciła latem propozycję podwyżek zarobków o 4 proc., europejskie i międzynarodowe środki przekazu nie mogły uwierzyć. Jak to możliwe, aby podczas głębokiego globalnego kryzysu, najbardziej uprzywilejowanych na świecie nie było stać na szlachetny gest solidarności? — pytały.

- Instytucje Unii nie są organizacjami dobroczynnymi — odpowiada jeden z urzędników, oczywiście anonimowo. — Unia jest największym na świecie, za USA, ofiarodawcą pomocy humanitarnej — dodaje, jakby chciał uzasadnić z etyczno-moralnego punktu widzenie podwyżkę i tak już bardzo sowitych zarobków.

Po fali krytycznych publikacji w takich prestiżowych tytułach jak „Le Monde”, „La Repubblica” czy „The Guardian” szefowie państw i rządów postanowili, że podwyżka, ze względu na wizerunek, powinna być mniejsza i ustalili ją na 1,85 proc.

Przy zarobkach średnio 4 tys. euro bez żadnych obciążeń podatkowych — uważali przywódcy europejscy — nie będą mieć moralnego prawa żądać od swych społeczeństw bolesnych działań dostosowawczych, podczas gdy grupa euro-urzędników będzie mogła nadal żyć w luksusie.

Problem istniał do czasu werdyktu Trybunału Europejskiego, do którego zwrócili się przedstawiciele urzędników. Trybunał odmówił racji rządzącym i przyznał ją wnioskodawcom: ograniczenie podwyżki do 1,85 proc. jest sprzeczne z prawem.

Na tej podstawie 44 tys. urzędników wszystkich instancji Unii — Komisji, Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej, Trybunału Europejskiego i Trybunału Rozrachunkowego między innymi — będzie mogło doliczyć sobie przed nadchodzącymi świętami średnio po 200 euro, zależnie od pensji, od lipca 2009 r.

Według rzeczniczki KE ds. administracyjnych, Valerie Rampi, ta podwyżka „jest obiektywna i uzasadniona”. Dla jej wyliczenia Komisja oparła się na „porównawczym badaniu statystycznym” zarobków urzędników w 27 krajach „Wzięliśmy też pod uwagę wysoki koszt utrzymania w tak dużym mieście jak Bruksela — dodała Rampi.

— Ponadto nigdy nie decydujemy ot tak sobie, zależnie od humoru, czy podwyższyć czy obniżyć płace. Są one funkcją krajowych zarobków urzędniczych” — wyjaśniła w obronie podwyżki.

Więc dla przykładu, zarobki netto dwojga nowych przedstawicieli organów Unii, powołanych na podstawie Traktatu Lizbońskiego: stałego przewodniczącego Unii, Belga Hermana Van Rompuya i przedstawicielki ds. polityki zagranicznej, Brytyjki Catherine Ashton wyniosą po 25 tys. euro miesięcznie. Urzędnik najwyższej kategorii może otrzymywać do 18 tys. euro.

A wszystko to dzieje się mimo zapewnień José Manuela Barroso, wybranego na drugą kadencję, że jego nowa ekipa komisarzy będzie bardziej w czasach kryzysu słuchać propozycji obywateli rozwiązywania kryzysu.

Bruksela chcąc doprowadzić do podwyżek płac dokonała obliczeń na podstawie porównania wynagrodzeń urzędników w 8 krajach Unii z 2008 r. W Luksemburgu wzrosły o 4,5 proc., w Belgii o 4,4, w Hiszpanii o 4,3, we Francji o 3,8, w Niemczech o 3,1, we Włoszech o 2,4, w Holandii o 2,3 i w Wielkiej Brytanii o 0,3 proc. Zarobki urzędników europejskich nie podlegają żadnym podatkom. Ponadto każdy z nich otrzymuje dodatek rozłąkowy (z własnym krajem) od 600 do 1000 euro miesięcznie.

Dwa słowa „kryzys” i „wyrzeczenia” będące w modzie od czasu wybuchu trzy lata temu w USA kryzysu gospodarczego pozostaną nadal obce dla 44 tys. urzędników Unii Europejskiej.

Gdy elita tej kadry reprezentowana przez związek zawodowy SFE z siedzibą w Brukseli rzuciła latem propozycję podwyżek zarobków o 4 proc., europejskie i międzynarodowe środki przekazu nie mogły uwierzyć. Jak to możliwe, aby podczas głębokiego globalnego kryzysu, najbardziej uprzywilejowanych na świecie nie było stać na szlachetny gest solidarności? — pytały.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem