Polska chce lepszej integracji UE

Kraje spoza strefy euro nie chcą pozostać na marginesie integracji. Chcą uczestniczyć w reformie eurolandu, do którego mają przystąpić

Publikacja: 13.09.2011 13:00

Polska chce lepszej integracji UE

Foto: AFP

Korespondencja z Brukseli

Z inicjatywy Polski w Brukseli odbyło się wczoraj pierwsze spotkanie krajów spoza strefy euro, które traktatowo są zobowiązanie do przyjęcia euro. To reakcja na francusko-niemiecki projekt zmierzający do zacieśnienia integracji 17 państw strefy.

– Opowiadamy się za takimi pracami, które w konsekwencji uczynią całą Unię bardziej rządną, zdyscyplinowaną i bardziej  jednolitą, jeśli chodzi o działania gospodarcze i finansowe. Wydaje się pierwszorzędne także z punktu widzenia państw aspirujących do euro, by nowe metody zarządzania gospodarczego wzmacniały Europę w jej integracji, a nie dzieliły na dwa różne kluby – powiedział w Brukseli premier Donald Tusk.

Spotkanie ministrów spraw europejskich prowadził rano Mikołaj Dowgielewicz, a Tusk rozmawiał z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem. To właśnie on 21 lipca na szczycie strefy euro w Brukseli został zobligowany przez przywódców 17 państw do przygotowania propozycji lepszego zarządzania gospodarczego w węższym gronie.

Do tej pory dyskusja odbywa się wyłącznie w gronie strefy euro. – Nie można ograniczać debaty nad przyszłością strefy euro tylko do krajów, które dziś posługują się wspólna walutą – mówił Dowgielewicz.

Polska ma dwa argumenty. Po pierwsze, propozycje wzmocnienia gospodarczego strefy euro funkcjonują już w państwach spoza tego obszaru, więc nie ma powodu, żeby ich nie włączać w proces dalszej integracji. Chodzi na przykład o regułę wydatkową, czyli konstytucyjne ograniczenia dla długu publicznego. Po drugie, osiem państw UE, które nie mają jeszcze euro, jest traktatowo zobowiązanych do jego przyjęcia. Dyskusja nad przyszłością strefy euro bez ich udziału i dokonywanie zmian traktatowych za zgodą tylko 17 państw oznaczałoby, że państwa w przyszłości będą musiały dołączyć do organizacji, na której reguły działania nigdy się nie zgodziły. Bo decyzja o akcesji do UE, obejmująca w konsekwencji zobowiązanie do wejścia w przyszłości do strefy euro, zapadała na starych warunkach.

Według Dowgielewicza trzeba rozgraniczyć pilne działania antykryzysowe, dla których pożądana jest eurowspółpraca, i dalej idące zmiany traktatowe, dla których trzeba stosować metodę wspólnotową.

W strefie euro jest obecnie 17 państw UE. Wśród pozostałych 10 tylko Wielka Brytania i Dania wynegocjowały w przeszłości, że nie muszą wchodzić do strefy euro. Polska na wczorajsze spotkanie zaprosiła: Litwę, Łotwę, Czechy, Węgry, Bułgarię, Rumunię i Szwecję. Ten ostatni kraj odmówił udziału w inicjatywie. Spotkania w tym gronie mają się  powtarzać.

Na najbliższy szczyt Unii Europejskiej 17 – 18 października przewodniczący Rady Europejskiej ma przygotować propozycje zmian dla strefy euro. Jego głównymi doradcami są Berlin i Paryż, które wcześniej przedstawią swoją wspólną propozycję. Van Rompuy po wczorajszym spotkaniu z Tuskiem powiedział, że państwa spoza strefy euro mogą zgłaszać na szczycie swoje uwagi. Ale jego propozycja będzie obejmowała wyłącznie zarządzanie gospodarcze dla obszaru wspólnej waluty.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.slojewska@rp.pl

Finanse
EBOR i Enterprise Investors inwestują w eTravel
Finanse
Oszczędności Polaków rosną szybciej niż ich długi. Kogo to martwi?
Finanse
Ofiary Berniego Madoffa odzyskały już 94 procent swoich pieniędzy
Finanse
Chcesz obniżyć podatek PIT? To ostatni dzwonek na wpłatę na IKZE
Finanse
Ameryka nie wykopie wszystkich bitcoinów. Obietnica Trumpa nie do spełnienia