W okresie 12 miesięcy (do końca kwietnia 2012 r.) w sektorze bankowym  i firmach działających na rynku hipotecznym 71 osób otrzymało zakaz wykonywania zawodu z powodu łamania obowiązujących reguł. To więcej niż za burtę wypadło poprzednio, kiedy odeszło 51 finansistów. W 2003 roku takich przypadków było zaledwie cztery.

Rosnąca surowość nadzorcy jest rezultatem ostatnich kryzysów i klimatu panującego wokół branży finansowej, który sprawił, że w Unii Europejskiej wprowadzono uregulowania ograniczające wysokość premii w bankach. Zatrudnienie w londyńskich centrach finansowych może spaść do najniższego poziomu od 16 lat.

- Zakaz powinien być stosowany jako ostateczność – uważa Arun Srivastava, szef działu w kancelarii Baker&McKenzie, obsługującego firmy finansowe. Jego zdaniem trzeba brać pod uwagę wpływ takiego zakazu na osobę nim objętą, ponieważ oznacza to dla niej koniec kariery.

FSA nakłada też kary finansowe. Ravi Shankar Sinha, były prezes brytyjskiego oddziału JC Flowers&Co., poza zakazem wykonywania zawodu, za fałszowanie rachunków musiał dodatkowo zapłacić 2,87 miliona funtów (4,5 mln dolarów ). Alberto Micalizzi, założyciel  funduszu hedgingowego Dynamic Decisions Capital Managment, za oszukiwanie inwestorów stracił nie tylko licencję, ale także musiał uiścić 3 miliony funtów.