Korespondencja z Brukseli
Zadłużona po uszy Europa wciąż poszukuje sposobu wyjścia z kryzysu. Na razie bezskutecznie, a czasu jest coraz mniej. Jak wynika z szacunków „Rz", Unia może potrzebować na ratowanie Portugalii, Grecji, Hiszpanii, Włoch i Irlandii dodatkowych 1,6 bln euro. A całe PKB 17 krajów strefy euro to 9,4 bln.
Unijni przywódcy próbują przekonywać rynki, że wierzą w przyszłość strefy euro. Kolejny raz będą to robić na najbliższym szczycie UE w Brukseli – 28 i 29 czerwca. Padną deklaracje jedności, tyle że bez przełomowych decyzji politycznych. Ten festiwal niemocy trwa już od dwóch lat.
W maju 2010 r. Grecja ogłosiła niewypłacalność, a UE zdecydowała się na zakazaną w unijnych traktatach bezpośrednią pomoc finansową dla państwa strefy euro. Od tego czasu mnożą się niespełnione obietnice Aten, wydawane są setki miliardów euro na ratowanie Grecji, Portugalii, Irlandii i lada moment Hiszpanii. W tym czasie Unia uchwaliła sześciopak i traktat fiskalny, które mają dyscyplinować budżety narodowe, stworzyła europejski nadzór dla rynków finansowych i zatwierdziła dziesiątki regulacji dyscyplinujących banki. Przywódcy spotykali się na niezliczonych antykryzysowych szczytach.
9,4 bln euro wynosi produkt krajowy brutto 17 krajów strefy euro