Reklama
Rozwiń

Eksporterzy zarobią dzięki słabej złotówce.

Firmy liczą na wyższe zyski ze sprzedaży swoich towarów za granicą. ?Zastanawiają się też jednak, o ile więcej zapłacą za import produktów.

Publikacja: 24.10.2014 03:23

Eksporterzy zarobią dzięki słabej złotówce.

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

 

– Nasza spółka dobrze odzwierciedla sytuację w polskiej gospodarce – mówi Henryk Orfinger, prezes Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris. – Jesteśmy jednocześnie eksporterem i importerem, i nawet jeśli uda nam się coś drożej sprzedać, to więcej zapłacimy za sprowadzenie surowców do produkcji.

Orfinger podkreśla, że nawet jeśli uda się wypracować zyski wynikające ze słabej polskiej waluty, to nie będą one spektakularne. – Osobiście wolałbym stabilność złotówki, bo wtedy łatwiej planować rozwój firmy – dodaje.

Winien dolar

Podobnie sytuacja wygląda w innych firmach. – W grupie kapitałowej Jastrzębskiej Spółki Węglowej większość kontraktów rozliczana jest w walutach obcych, tak więc rzeczywiście zyskujemy na słabym kursie złotego, nie są to jednak znaczące korzyści – wyjaśnia Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik JSW.

Z kolei Indesit, który w 85 proc. wysyła wyprodukowane w Polsce towary na eksport, zaznacza, że wewnątrz firmy obowiązują rozliczenia walutowe, tak więc niewielkie różnice kursowe nie mają na wyniki firmy większego znaczenia. – Gorzej, gdy następują silniejsze wahania walut, wtedy musimy dokonywać korekty kursu przelicznikowego, który wpływa na wykonanie budżetu – wyjaśnia Zygmunt Łopalewski, rzecznik firmy.

Jeden z naszych największych eksporterów – KGHM – nie odstaje za bardzo od tego obrazu. Grzegorz Laskowski, kierownik wydziału ryzyka rynkowego KGHM, wyjaśnia, że osłabienie złotego, zwłaszcza długotrwałe, dla większości eksporterów oznacza podniesienie konkurencyjności wytwarzanych przez nich produktów. – W przypadku producenta metali, których cena ustalana jest na giełdzie towarowej w Londynie i podawana w dolarach, osłabienie złotego może oznaczać wzrost przychodów w rodzimej walucie – zaznacza Laskowski. ?– Może, ale nie musi, ponieważ poszczególne rynki są dość mocno ze sobą powiązane.

8 mld złotych mogą zarobić eksporterzy w II półroczu na różnicach kursowych dzięki słabemu złotemu

W jego ocenie obecne osłabienie złotego spowodowane jest m.in. obserwowanym od dłuższego czasu umocnieniem dolara amerykańskiego, które negatywnie wpływa na ceny towarów notowanych w dolarach, między innymi miedzi i srebra. – W naszym przypadku zatem obserwowane osłabienie złotego, w większym stopniu równoważy obserwowane zmiany cen metali, niż przynosi dodatkowe korzyści – dodaje Laskowski.

Zarobimy na innowacji

Jakub Faryś z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wyjaśnia, że w motoryzacji większość kontraktów zawieranych jest w euro. Tu także daje się zauważyć różnicę pomiędzy kursem z lipca – 4,13 zł za euro, a obecnym – 4,23 zł. – Tu zarabia się jednak głównie na zmniejszeniu kosztów krajowych – wyjaśnia Faryś.

Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej uważa, że na obecnej sytuacji najlepiej wyjdą branże, u których zaopatrują się zachodnie firmy, czyli meblarska, AGD, motoryzacyjna. – To jednak nikogo nie zmusi, aby ruszyć głową i wprowadzić bardziej technologicznie zaawansowane rozwiązania albo innowacyjne projekty – dodaje.

Ekonomiści nie odpowiadają jednoznacznie na pytanie, czy i ile zyska na słabym złotym polska gospodarka. – Można szacować, że trwałe osłabienie złotego o 10 proc. przyczynia się do przejściowego zwiększenia dynamiki eksportu ok. 1,2 proc. oraz podniesienia dynamiki PKB o ok. 0,4 proc. – wylicza Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole. – Oznacza to, że odnotowany w ostatnich tygodniach spadek kursu złotego o ok. 1 proc. nie będzie miał istotnego wpływu na polską gospodarkę.

Przypomina on, że doświadczenia ostatnich lat wskazują na malejące znaczenie krajowej polityki pieniężnej jako czynnika kształtującego kurs złotego. Rośnie natomiast znaczenie czynników globalnych. Jeśli nie nastąpi globalny spadek popytu na ryzykowne aktywa i znaczący odpływ kapitału z rynków wschodzących, prawdopodobieństwo osłabienia złotego w skali istotnej dla aktywności gospodarczej w Polsce jest małe.

Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale zaznacza, że zazwyczaj dwu–trzymiesięczne osłabianie się naszej rodzimej waluty nie oznacza, że eksporterzy staną się bardziej zyskowni. Dopiero w dłuższym okresie przekłada się ono na przewagę konkurencyjną.

Wpływ kursu walutowego na gospodarkę

Dobre prognozy dla eksporterów

Osłabienie złotego zazwyczaj ma miejsce w czasach, kiedy słabnie też bieżące ?i oczekiwane tempo wzrostu gospodarczego na Zachodzie, a więc – popyt na nasze produkty eksportowe – oceniają ekonomiści.

Mamy więc do czynienia z sytuacją, gdzie z jednej strony wiemy, ?że będziemy mniej eksportować – ale za każde euro otrzymane za wyeksportowany towar dostaniemy nieco więcej złotych. Trudno precyzyjnie oszacować skalę tego efektu, gdyż nie wiemy, o ile dokładnie spadnie wielkość eksportu względem sytuacji, gdyby popyt był niezmienny. Możemy jednak zorientować się o skali zjawiska, jeśli uświadomimy sobie, że nasz eksport w IV kwartale tego roku wyniesie około 40 mld euro – czyli każde 10 groszy osłabienia względem euro oznacza dodatkowe ?ok. 4 mld więcej złotych na rachunkach eksporterów, ?w skali kwartału. Tak byłoby przy założeniu niezmienionych innych czynników poziomu eksportu – ale wiemy, że on będzie nieco słabszy, tak więc efekt będzie znacznie bardziej ograniczony.

Mimo to firmy sprzedające na rynkach międzynarodowych bardziej optymistycznie oceniają swoją kondycję ekonomiczną niż przedsiębiorstwa handlujące wyłącznie w kraju. W opinii eksporterów popyt na ich produkty i usługi powinien rosnąć, a ich sytuacja powinna się nieznacznie poprawić, jednak sama sprzedaż zagraniczna może rosnąć nieco wolniej niż wcześniej. Spółki sprzedające swoje produkty wyłącznie w kraju, m.in. firmy z branży energetycznej czy dostawcy wody, na wzrost zainteresowania ich ofertą raczej nie liczą.

– Nasza spółka dobrze odzwierciedla sytuację w polskiej gospodarce – mówi Henryk Orfinger, prezes Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris. – Jesteśmy jednocześnie eksporterem i importerem, i nawet jeśli uda nam się coś drożej sprzedać, to więcej zapłacimy za sprowadzenie surowców do produkcji.

Orfinger podkreśla, że nawet jeśli uda się wypracować zyski wynikające ze słabej polskiej waluty, to nie będą one spektakularne. – Osobiście wolałbym stabilność złotówki, bo wtedy łatwiej planować rozwój firmy – dodaje.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora