Spojrzenie na strajk oczami Lecha Wałęsy, Bogdana Borusewicza czy Anny Walentynowicz, a także reprezentantów ówczesnych władz, pozwala poznać genezę i charakter rewolucyjnych wydarzeń od strony osobistych doświadczeń protestujących. Strach przed niepowodzeniem akcji i represjami, migawki słynnej bramy, ze szczytu której przemawiał do zgromadzonych stoczniowców Lech Wałęsa, dziesięć dni rozmów o postulatach i dziesięć nocy spędzonych przez strajkujących w tych samych fotelach, w których w ciągu dnia ich przedstawiciele pertraktowali z władzą – to wszystko złożyło się na legendę „Solidarności”.
Jej powstanie diametralnie zmieniło sytuację pracowników w PRL. Zyskali nie tylko obiecane podwyżki pensji, ale przede wszystkim prawo do formowania związków zawodowych, wolności słowa czy lepszych świadczeń socjalnych. Rozpoczęty strajkiem karnawał wolności trwał 15 miesięcy, do grudnia 1981 roku, kiedy generał Jaruzelski wprowadził stan wojenny. I choć ten zryw okazał się krótki, uznaje się, że był jednym z pierwszych zwycięstw nad komunistycznym reżimem i początkiem przemian w całej Europie Środkowo-Wschodniej.
15.30, 22.30 | Discovery World | PONIEDZIAŁEK
[ramka][b]Wybrane z tygodnia[/b]
[srodtytul]Więcej niż fikcja: Powrót do Bośni[/srodtytul]