[b]Na początku pana filmu dzwoni telefon. Dziwny telefon. Odebrał pan kiedyś podobne połączenie?[/b]
[b]Ryszard Brylski:[/b] Nie, ale dostaję czasami wiadomości od siostry, która zmarła w trakcie postprodukcji. Dedykacja pojawiająca się na początku filmu ma więc osobiste tło.
[b]Poważny ton zabrzmiał w tej odpowiedzi, a film – mimo że pojawia się w nim śmierć i trauma z nią związana – nie przygnębia.[/b]
Pewnie decydując się na taką formułę, nie byłem oryginalny. Powstają filmy, które podobnym entourage’em próbują bronić się przed tym, co mroczne i ostateczne. I dobrze. Musimy oswajać się z tą tematyką, uczyć dystansu dla własnego dobra.
[b]Dlatego miejscem zdarzeń uczynił pan zakłady kamieniarski i pogrzebowy?[/b]