Przez ostatnie 46 lat do kin trafiały kolejne filmy, „starwarsowa franczyza” rozrastała się. Dziś uniwersum „Gwiezdnych wojen” to nie tylko filmy pełnometrażowe, ale też seriale, animacje, książki, komiksy, gry, wszelkie gadżety z logo „Star Wars”, a nawet... rzesze wyznawców jediizmu. Galaktyka wymyślona przez George’a Lucasa nieustannie się rozrasta – niczym wszechświat – a jej wartość przekroczyła dziesiątki miliardów dolarów.
Pomysł na „Star Wars” kiełkował w głowie Lucasa przez lata... W 1962 r., a zatem 15 lat przed premierą „Nowej nadziei” – pierwszego filmu z serii „Gwiezdne wojny” – ukazała się „Galaktyka Gutenberga” Marshalla McLuhana. Głównym tematem książki był wpływ wynalezienia druku na kulturę Europy i świadomość człowieka. Przedpiśmiennej umysłowości oralnej McLuhan przeciwstawił umysłowość piśmienniczą, podkreślając przełomowość wynalazku XV-wiecznego rzemieślnika z Moguncji. Johannes Gutenberg, dzięki stworzeniu pierwszej przemysłowej metody druku, dokonał rewolucji w szeroko rozumianej kulturze, George Lucas zaś odmienił XX-wieczne kino i kulturę masową. Choć porównanie ich dokonań może wydać się nadużyciem, to analogii jest więcej: obaj, gdy rozpoczynali dzieło życia, nie przewidywali aż takich konsekwencji; obaj powzięli ten trud dla... pieniędzy. Im też w powszechnym mniemaniu przypisuje się wszelkie zasługi, a przecież w obu przypadkach oni tylko zapoczątkowali pewien proces. Ba! Oni jedynie uruchomili tę machinę przemian, a za dziełami ich życia stali najbliżsi współpracownicy i rzesze naśladowców.