Bohaterka innego wątku – matka, wiolonczelistka, która pewnie kiedyś poświęciła karierę dla rodziny, żegna córkę wyjeżdżającą na studia za granicę, a za chwilę się dowiaduje, że mąż odchodzi do innej kobiety.
Wszyscy oni są na zakręcie, wszystkim wali się życie. „Plan B” oparty jest się na pomyśle Karoliny Szablewskiej, autorki scenariuszy m.in. pierwszej części „Listów do M.” i „Po prostu przyjaźń”.
– Jej tekst mnie zaintrygował i zainspirował, bo każdy z nas jakoś boryka się z uczuciami – mówi Dębska. – Ale zarówno autorka, jak i producent pozwolili mi w niego zaingerować, więc film jest w dużej mierze „mój”. Mam nadzieję, że widzowie znajdą tu kogoś bliskiego. Ja jestem w stanie odnaleźć się po trochu w każdym z bohaterów.
Aprobacja świata
Kinga Dębska potrafi dostrzec dramaty w codzienności, a jej bohaterowie są bardzo zwyczajni. – Bo jestem trochę oldskulowa. Nie wiem, czy walczące feministki byłyby ze mnie zadowolone. Mówię o rodzinie, o potrzebie miłości, o tym, że wartością jest drugi człowiek – śmieje się reżyserka. Czasem też zwierzę. Wypuszczonego z więzienia Mirka od całkowitego załamania ratuje przecież pies przybłęda. Przypomina się spisana w „Rynku” opowieść Kazimierza Brandysa o jego wielkim psie, który obronił przed chuliganami garbuskę, a ona mu podziękowała: „Dzięki niemu uwierzyłam w człowieka”.
W „Planie B” jest też aprobata świata i tolerancja. Dębska nikogo nie oskarża, nie wini. Z równą sympatią potrafi spojrzeć na żonę i na kochankę. Obie mogą zachować się pięknie. Mąż odchodzący po latach też nie jest bestią. Ludzie błądzą, cierpią, ale potrafią zdobyć się na empatię i siłę. – A ja ich wszystkich lubię – tłumaczy reżyserka.
Przede wszystkim zaś jej bohaterowie są prawdziwi, bo też ona ma znakomite ucho do dialogów. Nic dziwnego, że w jej filmach chcą grać najlepsi. Z Kingą Dębską pracują tacy aktorzy, jak: Kinga Preis, Dorota Kolak, Edyta Olszówka, Roma Gąsiorowska, Marcin Dorociński, Marian Dziędziel. Odkryciem filmu jest Małgorzata Gorol, którą wkrótce zobaczymy też w „Twarzy” Małgorzaty Szumowskiej.