Gadające zwierzęta są ciekawsze niż ludzie

Od jutra w kinach „Opowieści z Narnii. Książę Kaspian”. Powrót rodzeństwa Pevensie do krainy baśniowych stworów wypadł efektownie. Jednak cykl, który miał być wyjątkowy ze względu na chrześcijańskie odniesienia, zamienia się w konwencjonalną bajkę

Publikacja: 29.05.2008 01:15

Gadające zwierzęta są ciekawsze niż ludzie

Foto: Forum Film

Gdy w 2005 roku powstała pierwsza część „Opowieści z Narnii”, niektórzy przeciwstawiali baśń zekranizowaną przez Andrew Adamsona sadze o Harrym Potterze. Perypetie małego czarodzieja z Hogwartu były według nich pełne szkodliwych dla dziecięcej wyobraźni okultystycznych motywów. Natomiast film Adamsona – zgodnie z powieścią C. S. Lewisa nawiązujący do chrześcijańskiej symboliki – miał być ewangeliczną lekcją dla najmłodszych.

Rodzeństwo Pevensie po przedostaniu się do Narnii przeżywało tam coś na kształt religijnej inicjacji, doświadczając boskiej obecności ucieleśnianej przez lwa Aslana.

Jednak już wówczas reżyser dystansował się od tak rozumianego przesłania filmu. Wolał podkreślać, że jest uniwersalne, typowe dla wszystkich baśni.

Ten sposób myślenia dobrze widać w drugiej odsłonie cyklu – „Księciu Kaspianie”. Religijna symbolika, choć nadal obecna, jest bardziej zawoalowana. Liczy się opowieść o dojrzewaniu głównych bohaterów w atmosferze politycznych intrygi i bitewnego zgiełku.

Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja od roku przebywają w realnym świecie. Właśnie zaczyna się rok szkolny. W tym samym czasie w dziejach narnijskiej krainy upłynęło aż tysiąc lat. I rodzeństwo Pevensie musi tam wracać, bo gadające zwierzaki, krasnoludy, centaury i wszelkiej maści inne sympatyczne stwory są w poważnych tarapatach. Ich królestwo zostało zniszczone, niedobitki kryją się w leśnych ostępach. Kraj najechali Telmarowie na czele z makiawelicznym władcą Mirazem. Przywódca planuje nie tylko eksterminację narnijskiego zwierzyńca, ale uzurpuje sobie prawo do telmarskiej korony. W tym celu musi zgładzić prawowitego następcę – tytułowego księcia Kaspiana. Ten wymyka się oprawcy i za pomocą magicznego rogu przywołuje do Narnii rodzeństwo Pevensie, które ma przywrócić w baśniowej krainie pokój.

Oglądając film, miałem wrażenie, że przeciwstawianie sobie perypetii Pottera i przygód dzieci w narnijskim świecie jest pozbawione sensu. W ekranizacjach „Opowieści z Narnii” nie ma według mnie nic wyjątkowego, co wyróżniałoby je spośród powstałych w ostatnich latach obrazów fantasy. To jest po prostu efektowne kino familijne, zrealizowane z rzemieślniczą precyzją.

Adamson korzysta z efektów specjalnych z umiarem. Znakomicie wykorzystał naturalne plenery, m.in. polskich Gór Stołowych, by nadać fabule rozmach. Obraz jest mroczniejszy niż pierwsza część – trup ściele się gęsto – ale reżyser nie epatuje przemocą. Więcej pozostawia wyobraźni widza.

Mimo to odczuwałem znużenie. „Książę Kaspian” jest w istocie schematycznym kinem batalistycznym, w którym główną atrakcję stanowią bitwy. Na tym tle starania Adamsona, by pokazać także rozwój postaci, wypadły blado. Ciekawiej niż ludzie prezentują się narnijskie stwory, zwłaszcza pewna mysz i krasnolud ponurak.

I to jest największa słabość filmu – brak wyrazistego głównego bohatera, choć w „Księciu Kaspianie” jest ich pięciu. Nie przypadkiem film ożywa wtedy, gdy pojawia się Tilda Swinton w roli złej czarownicy. Ona jedna budzi emocje.

Obraz pewnie się dzieciom spodoba. Ja czekam z utęsknieniem, kiedy cykle o Potterze, Narnii i innych magicznych krainach zakończą ekranowy żywot. Nadmiar tego typu produkcji sprawia, że stają się coraz bardziej przewidywalne. Dużo w nich czarów, ale nie ma magii kina.

Narnijskie opowieści świetnie się sprzedają. Pierwsza z siedmiu części cyklu, „Lew, czarownica i stara szafa”, kosztowała 180 milionów dolarów. Na całym świecie zarobiła ich ponad 740. Budżet „Księcia Kaspiana” to już 200 milionów dolarów.

Jak dotąd wpływy z rozpowszechniania filmu wynoszą 120. W maju 2010 roku do kin trafi trzecia część sagi o Narnii: „Podróż wędrowca do świtu”. Zamiast Andrew Adamsona za kamerą stanie Michael Apted.

Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów