Jeszcze kilka lat temu sytuacja młodego polskiego kina była dramatyczna. Powstawały zaledwie trzy lub cztery debiutanckie obrazy rocznie. Dziś jest lepiej. Rok temu mogliśmy oglądać w Koszalinie dziesięć pierwszych filmów początkujących reżyserów. Tym razem będzie ich osiem.
Jednak młodzi twórcy nadal zmagają się z barierami, które utrudniają nie tylko debiut, ale także wyreżyserowanie następnego filmu. Przede wszystkim nie sprzyja im rynek – producenci najchętniej wykładają pieniądze na komedie romantyczne. Poza tym warsztat mogą szlifować głównie podczas realizacji seriali. Trudno w takim przypadku o kształtowanie autorskiego języka filmowego.
Po projekcjach – zgodnie z tradycją imprezy – odbędą się dyskusje „Szczerość za szczerość”
Miejscem, które stwarza dobrą atmosferę wokół debiutantów, jest Koszalin. Przemyślana formuła imprezy sprawia, że dzięki dwóm konkursom – pełnometrażowych fabuł oraz filmów krótkich – na festiwalu powstaje pełny przegląd twórczości młodych reżyserów i przestrzeń do życzliwej dyskusji o problemach, które napotykają.
W zeszłym roku Grand Prix imprezy zdobył „Chaos” Xawerego Żuławskiego. Jednak aż pięć nagród przypadło „Rezerwatowi”, komedii Łukasza Palkowskiego. Czy tym razem zobaczymy film, który zauroczy widzów, krytyków i jurorów tak jak obraz Palkowskiego? Wśród ośmiu pełnometrażowych obrazów walczących o nagrodę Wielkiego Jantara cztery można było już oglądać w kinach. Są to: „Niezawodny system” Izabeli Szylko, „Futro” Tomasza Drozdowicza, „Środa, czwartek rano” Grzegorza Packa i „Nadzieja” Stanisława Muchy. Natomiast „Wino truskawkowe” Dariusza Jabłońskiego, „Taxi A” Marcina Korneluka, „Ballada o Piotrowskim” Rafała Kapelińskiego i „Nie panikuj” Bodo Koxa czekają na dystrybucję. Po projekcjach odbędą się dyskusje „Szczerość za szczerość”, w których twórcy skonfrontują się z publicznością.