Pismo Święte mówi, że życie na Ziemi przetrwało jedynie dzięki schronieniu ludzi i zwierząt w Arce Noego. Naukowcy zaczęli dociekać prawdy o potopie już w XIX wieku. Niemiecki przyrodnik Friedrich Parrot zafascynowany biblijną przypowieścią postanowił zbadać okolice góry Ararat.

W przygotowaniach do wyprawy pomógł car Rosji. Ekspedycja rozpoczęła się latem 1829 roku. Jednym z celów było wszechstronne zbadanie warunków panujących na tym terenie. Parrotowi towarzyszyli rosyjscy oficerowie, ponieważ Armenia należała wtedy do Rosji. 18 września 1829 roku podróżnicy rozpoczęli wspinaczkę na Ararat.

W notatkach z wyprawy Parrot zanotował: „Zgodnie z prawami fizyki możliwe jest znalezienie szczątków Arki na górze Ararat, jeśli założymy, że od czasów potopu jej wierzchołek pokrywa śnieg i lód”. To była mozolna wspinaczka, na dodatek tuż pod szczytem, pogoda zmusiła Parrota do odwrotu. Pośpiesznie postawił drewniany krzyż i umieścił na nim ołowianą tabliczkę dedykowaną carowi. Trzy tygodnie później spróbował jeszcze raz. Tym razem mu się powiodło, nie znalazł jednak pozostałości Arki. Żeby nie wrócić z pustymi rękami, kazał swoim ludziom wyciąć bryłę lodu z miejsca ustawienia krzyża. Bryłę zawiniętą w płótno zniesiono na dół. Gdy lód się stopił, wodę przelano do butelek i oddano do klasztoru jako relikwię z miejsca świętego.

12.20 | TVP 2 | CZWARTEK