Ponad pół wieku temu piątka przyjaciół postanawia nakręcić na plaży film. Dziś powiedzielibyśmy niezależny, bo niemal bez pieniędzy.
W czasie kolaudacji, czyli oceny obrazu przez specjalistów, debiutujący współreżyser Tadeusz Konwicki nie wytrzymuje miażdzącej krytyki. Wybiega z sali. Jest jednak ktoś, kto eksperymentalny, jak na owe czasy, film popiera i wysyła na festiwal do Wenecji. „Ostatni dzień lata” dostaje tam Grand Prix w kategorii Filmów Dokumentalnych i Krótkometrażowych.
Nastrojowe psychologiczne studium wraca dziś do kin. Odświeżona cyfrowo kopia – z wyostrzonymi kadrami, bez uszkodzeń – pozwala jeszcze mocniej wejść w „dramat samotności i bezradności”. Rozgrywa się on między dwójką bohaterów „niezdolnych do podjęcia próby wspólnego życia”, jak pisano po pierwszej premierze.
Piękną kobietę szukającą samotności na pustej plaży zagrała Irena Laskowska. W chłopaka, równie jak nieufna blondynka – naznaczonego przez wojnę, wcielił się Jan Machulski.
Inicjatorem filmowej przygody, operatorem i współreżyserem był Jan Laskowski. To on namówił do przedsięwzięcia siostrę i brata (Jerzy Laskowski został kierownikiem produkcji).