Pierwszą polsko-izraelską koprodukcję – "Wiosna 1941" – zrealizował Uri Barbash cztery lata temu. Dziś te dwie kinematografie współpracują coraz częściej. Jednym z najciekawszych wspólnych projektów jest "Kongres futurologiczny". Ari Folman, twórca głośnego "Walca z Bashirem", kręci film na kanwie prozy Stanisława Lema.
W Paramount Studios na dyski komputerów zostaje zeskanowana sylwetka i osobowość Robin Wright. Wizerunek gwiazdy "Forresta Gumpa" może być odtąd dowolnie wykorzystywany na ekranie. 20 lat później Paramount Nagasaki, dawna wytwórnia filmowa, dziś koncern farmaceutyczny, ogłasza następny etap rewolucji: każdy będzie mógł wybrać sobie leki, narkotyki, emocje i tworzyć filmy we własnej wyobraźni. 63-letnia Robin zaczyna walczyć z wszech-władzą koncernu, który chce całkowicie zawładnąć ludzkimi emocjami.
- To animowana fantazja futurologiczna, ale też wołanie o pomoc i krzyk tęsknoty za staroświeckim kinem, jakie znamy i kochamy – przyznaje Folman.
Zdjęcia do "Kongresu...", z udziałem Robin Wright, Harveya Keitla i Paula Giamattiego, nakręcone zostały w Los Angeles, Kolonii i Berlinie. Za kamerą stanął Michał Englert, a klasyczna animacja przedstawiająca przeżycia aktorki od chwili sprzedaży wizerunku zostanie wykonana w studiu Orange w Bielsku-Białej.
Film jest koprodukcją francusko-niemiecko-polsko-izraelsko-belgijsko-luksemburską. Z naszej strony producentem jest firma Opus Film.