Czytaj też - Freud i Jung zanudzają
Tym razem zrealizował film kostiumowy, ostentacyjnie jasny, do przesady elegancki, którego bohaterami są postacie autentyczne: twórcy psychoanalizy Zygmunt Freud, Carl Gustav Jung i ich pacjentka (i nie tylko), później także praktykująca w tej dziedzinie lekarka Sabina Spielrein.
Jest rok 1904. Do kliniki psychiatrycznej pod Zurychem, gdzie pracował Jung (Fassbender), przywieziono młodą kobietę z objawami ciężkiej histerii. W trakcie nowej metody wymyślonej przez Freuda (Mortensen) – psychoanalizy – panna Spielrein (Knightley) wyrzuca z siebie głęboko skrywaną w podświadomości tajemnicę dzieciństwa: gdy ojciec ją bił, odczuwała erotyczne podniecenie.
Jej histeria była buntem ubezwłasnowolnionej kobiety i zarazem zastępczą formą samorealizacji. Terapia pozwoliła na swoistą podróż w głąb samej siebie, zracjonalizowanie stanu psychiki. Nim zostanie ostatecznie „wyleczona", zacznie studiować medycynę, stanie się asystentką Junga, a także jego kochanką. Jung zaś, poddając się jej erotycznym fantazjom i upodobaniom, uświadomi sobie przyjemność czerpaną z upokarzania kobiet. Choć można domniemywać (a dowodzi tego scena eksperymentalnego przesłuchania spolegliwej ciężarnej żony w obecności potencjalnej kochanki), że tkwiło to gdzieś głęboko w jego podświadomości.