Film Przeszłość Asghara Farhadiego

Miłość, zazdrość, rozstanie w świetnej „Przeszłości”. Od piątku na ekranach.

Publikacja: 04.09.2013 03:26

Reżyser Asghar Farhadi i Berenice Bejo (Marie) na planie „Przeszłości”

Reżyser Asghar Farhadi i Berenice Bejo (Marie) na planie „Przeszłości”

Foto: Kino Świat

Asghar Farhadi, twórca słynnego, nagrodzonego Oscarem „Rozstania”, znów opowiedział o rozchodzeniu się ludzi. O przeszłości, której nie da się wyrzucić z pamięci. I o drobnych odruchach mogących na zawsze zmienić czyjeś życie.

Zobacz galerię zdjęć

Do Paryża przyjeżdża Irańczyk Ahmad, by przeprowadzić oficjalny rozwód z Francuzką. Od kilku lat żyją w separacji i kobieta chce uporządkować swoje sprawy. Związana jest z innym mężczyzną, również Irańczykiem Samirem, którego żona po próbie samobójczej leży w szpitalu w śpiączce. Marie odbiera męża z lotniska i ku jego zdziwieniu proponuje, by na czas pobytu w Paryżu zamieszkał w ich dawnym domu. Z nią, dwojgiem dzieci z jej pierwszego małżeństwa, które Ahmad wychowywał, z Samirem i jego małym synkiem.

Skomplikowane układy

Relacje między bohaterami są skomplikowane: to dramaty miłości, porzucenia, zdrady, zazdrości, lojalności. A w tle jest przecież również nieprzytomna, przykuta do szpitalnego łóżka kobieta, która sama targnęła się na życie. Dzieci patrzą na to wszystko, obserwują, przeżywają na swój sposób. Są ofiarami, ale czy tylko?

Razem spędzone dni wyzwalają mnóstwo wspomnień. Wszyscy mają dobre intencje, ale życie nie zawsze bywa łaskawe. Są sprawy, których nie da się załatwić bez bólu. W „Przeszłości” nic nie jest proste, każdy nosi w sobie tajemnice, zadry, wyrzuty sumienia.

Współczesny moralitet

Ta historia – wielowątkowa, pełna zaskoczeń – w rękach niejednego reżysera zamieniłaby się w płytki melodramat. Asghar Farhadi proponuje fascynującą opowieść o tym, jak bardzo pokręcone może być życie i jak trudne bywają związki między ludźmi. Robi współczesny moralitet, w którym zastanawia się, co determinuje nasz los, pyta o prawdę w naszych relacjach.

– Artysta powinien pokazywać złożoność świata – mówi. – Zmuszanie widza, by oglądał filmy, których przesłanie można zawrzeć w jednym zdaniu, wydaje mi się arogancją i oznaką pogardy dla publiczności.

Farhadi jest pierwszym irańskim reżyserem, który zdobył Oscara za film (innego twórcę z tego kraju, Satyajita Rai, w 1992 roku Akademia uhonorowała za całokształt twórczości). Właśnie z „Rozstaniem” Agnieszka Holland przegrała wyścig do statuetki za najlepszy film nieanglojęzyczny. Powiedziała wówczas: „Nie jest wstydem przegrać z takim artystą”.

41-letni Irańczyk to rzeczywiście twórca wyjątkowy. Absolwent reżyserii teatralnej na Uniwersytecie w Teheranie, początkowo pracował w telewizji i pisał scenariusze. W kinie zadebiutował w 2003 roku filmem „Dancing with Dust”. Na arenie międzynarodowej zaistniał sześć lat później, gdy w Berlinie pokazał intrygujący dramat z elementami thrillera „Co wiesz o Elly?”. Nowoczesność ścierała się w nim z tradycyjnym, wschodnim spojrzeniem na moralność i rolę kobiety. Dwa lata później furorę zrobiło „Rozstanie”: historia emancypowania się islamskich kobiet, ale również wnikliwa refleksja na temat głębokich różnic klasowych we współczesnym Iranie, stosunku do religii, współczesnej moralności.

Serce w Iranie

Nowa fala kina irańskiego od dawna intryguje. Mohseh Makhmalbaf, jego żona Merzieh Meshkini, córki Samira i Hana, prześladowani artyści Jafar Panahi i Bahman Gobadi, a nawet guru irańskich filmowców Abbas Kiarostami często rejestrują kraj uciśniony przez reżim fundamentalistów, opowiadają o stłamszonych kobietach wyrywających się ku wolności, pokazują meandry islamskiej mentalności i religii.

U Farhadiego kamera nie błąka się po pustynnych bezdrożach, nie zagląda do szkół, gdzie chłopcy recytują fragmenty Koranu. Jego bohaterowie są inteligentami z dużych miast. To irańska klasa średnia, próbująca żyć tak jak ich odpowiednicy w zachodnim świecie. „Rozstanie” było zrozumiałe pod każdą szerokością geograficzną. Ale także w tym filmie polityka i tradycja determinowały codzienne zachowania i życie ludzi.

Po premierze „Przeszłości” niektórzy krytycy byli rozczarowani, że tym razem Irańczyk uciekł od polityki. On sam mówił: – Nasz reżim trudno opisać, bo zmienia się z dnia na dzień. Poza tym jest nieprzewidywalny: jednego dnia jest bardziej otwarty, drugiego wszystko ostro cenzuruje.

Szukał tematów uniwersalnych i jak wielu reżyserów irańskich zdecydował się pracować za granicą. Wykorzystał kilkumiesięczne stypendium w Berlinie, potem pojechał do Francji. Tęsknota jednak pozostaje. Akcja „Przeszłości” toczy się wprawdzie w Paryżu, ale w środowisku irańskich emigrantów. I choć nie jest to kino podszyte polityką, ale jest w nim podobna przenikliwość i prawda jak w „Rozstaniu”. Dziś wiadomo, że Farhadi ma propozycje nakręcenia filmu w Hollywood. Ale czy będzie w stanie zadomowić się w zachodniej cywilizacji, zwłaszcza gdy w jego rejonie świata wrze?

– Można dokonywać różnych życiowych wyborów, ale korzenie są niesłychanie ważne – mówi. – Moim krajem jest Iran i zawsze będę tam wracał. A kiedyś zrobię film o historii jego ostatnich 50 lat.

Asghar Farhadi, twórca słynnego, nagrodzonego Oscarem „Rozstania”, znów opowiedział o rozchodzeniu się ludzi. O przeszłości, której nie da się wyrzucić z pamięci. I o drobnych odruchach mogących na zawsze zmienić czyjeś życie.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 95% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu