Na razie, podczas festiwalu w Karlowych Warach, wiceprzewodnicząca Komitetu Kultury i Edukacji Helga Trupel ogłosiła listę filmów nominowanych do nagrody. Wśród dziesięciu tytułów znalazła się „Ostatnia rodzina” Jana P. Matuszyńskiego, opowieść o rodzinie Beksińskich. O życiu w rodzinie piekielnie zdolnej, ale dotkniętej depresją, o tworzeniu i śmierci. Inne europejskie filmy, które mają szansę na tę nagrodę to: „Lato 1993” Carli Simon (Hiszpania), „Serce z kamienia” Gudmundura Arnara Godmundssona (Islandia/Dania), „A Ciambra” Jonasa Carpignano (Włochy/Brazylia/USA/Francja/Niemcy/Szwecja), „120 uderzeń serca” Robina Campillo (Francja), „Sami Blood” Armandy Kernell (Szwecja/Dania/Norwegia), „Chwała” Kristiny Grozewej (Bułgaria/Grecja), „Po drugiej stronie nadziei” Aki Kaurismakiego (Finlandia/Niemcy), „King of Belgians” Petera Brosensa (Belgia/Holandia/Byłgaria) oraz „Western” Valeski Grisebach (Niemcy/Bułgaria/Austria).
Zwraca uwagę, że w tym roku o nagrodę Parlamentu Europejskiego walczy aż pięć debiutów. I pięć filmów wyreżyserowanych przez kobiety. Co więcej, w Karlowych Warach ogłoszono nagrodę przyznawaną przez publiczność europejską. I tu znowu najwięcej głosów dostała kobieta – niemiecka reżyserka Maren Ade za film „Toni Erdman”.
Z tych dziesięciu filmów trzy pozostaną w finale, a ostatecznego zdobywcę nagrody poznamy pod koniec roku
LUX Prize przyznawana jest od 2007 roku, od dwóch lat nie tylko laureat, lecz cała trójka filmów zostaje przetłumaczona na 24 języki europejskie i otrzymuje pomoc we wprowadzeniu na ekrany 28 krajów Unii.
—Barbara Hollender z Karlowych Warów