Grafika do dekoracji mieszkań i biur

Aukcje bibliofilskie. Międzywojenna grafika artystyczna nadal jest bardzo tania

Publikacja: 21.11.2007 10:31

Grafika do dekoracji mieszkań i biur

Foto: Lamus Antykwariaty Warszawskie

W krakowskim antykwariacie Nautilus (www.antique.com.pl) 1 grudnia odbędzie się aukcja grafiki, rysunków i druków artystycznych. Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na piękną i rzadką pracę z 1934 roku Anieli Cukierówny „Krzemieniec – góra Bony”. Ten wielobarwny drzeworyt (29 na 23 cm) utrzymany jest w duchu jej najlepszych prac i ma cenę wywoławczą 1200 zł. To raczej niewiele jak na artystkę, której cały dorobek zniszczony został w czasie okupacji niemieckiej. Przykład ten dowodzi, jak tania jest nadal grafika. Ile zachowało się takich odbitek? Jedna? Dwie?

Niezwykle dekoracyjne czarno-białe drzeworyty Tadeusza Cieślewskiego syna przedstawiające architekturę przedwojennego Starego Miasta w Warszawie kosztują 600 zł. Możemy kupić np. lubiany i poszukiwany „Kościół św. Anny”. Przy odrobinie szczęścia już po cenie wywoławczej zdobędziemy taką muzealnej wartości grafikę, wielokrotnie reprodukowaną w albumach o sztuce lub podręcznikach historii sztuki. W sam raz nadaje się ona na elegancki prezent gwiazdkowy. Drzeworyty Edmunda Bartłomiejczyka są droższe – kosztują po 1400 zł, ale to niedużo jak na prace, które stały się synonimem międzywojennej grafiki artystycznej.Są w ofercie Nautilusa także grafiki z przełomu XIX i XX wieku, np. poszukiwane litografie Jana Stanisławskiego. Najczęściej dostępne na rynku grafiki tego artysty wydarte zostały z luksusowego młodopolskiego czasopisma „Chimera”. Były tam odbite na szarozielonym papierze, przez co niektóre szczegóły traciły czytelność. Takie odbitki mają cenę wywoławczą 800 – 1200 zł Obecnie oferowana litografia to rynkowa rzadkość, odbita bowiem została na białym(!) papierze. Dzięki temu widać wszystkie niuanse kolorów i kompozycji, dlatego cena jest wyższa (1600 zł).Warto przypomnieć, że chociaż grafika jest techniką powielaną, np. z kamienia litograficznego lub płyty miedziorytniczej, to jednak odbitki często różnią się od siebie wykonaniem i stanem zachowania. Dlatego wartości inwestycyjnej grafiki nie można oceniać tylko na podstawie samych notowań aukcyjnych. Do porównania jest potrzebny fachowy, szczegółowy opis sprzedanych odbitek. Ocena przyrostu cen grafiki jest bardziej skomplikowana niż przyrostu cen malarstwa. Często jest tak, że odbitka została wtórnie przycięta przy samej kompozycji. Grafika tak pozbawiona marginesów powinna być zdecydowanie tańsza! Warto więc przed zakupem zajrzeć pod passe-partout, bo nie zawsze opis w katalogu uwzględnia szczegóły o podstawowym znaczeniu dla ceny.

Zgromadzono także zestaw powojennej grafiki, np. Janiny Kraupe, oraz prace Mariana Maliny (1922 – 1970) w cenach wywoławczych od 600 do 2,2 tys. zł. Rarytasem w Nautilusie są rysunki, w tym oryginalna ilustracja Stefana Żechowskiego (2,8 tys. zł) do powieści Emila Zegadłowicza „Motory”, która przed wojną wywołała obyczajowy skandal.

Oferta aukcyjna jest ostrzej selekcjonowana niż przed laty, ponieważ kolekcjonerzy są coraz lepiej wykształceni

Jaki jest rynek grafiki artystycznej? Krakowski przedsiębiorca Grzegorz Arendt od 2000 roku zebrał ok. 2,5 tys. rzadkich powojennych grafik. Wiosną 2008 wybór z kolekcji pokazany zostanie na wystawie w Krakowie.

– Grafika drożeje co najmniej z dwóch powodów – mówi Grzegorz Arendt. – Coraz mniej obiektów dostępnych jest w handlu. Poza tym rosną wymagania nabywców, kolekcjonerów i osób, które coraz częściej kupują grafikę po prostu do dekoracji mieszkań lub biur. Dlatego oferta aukcyjna jest ostrzej selekcjonowana niż przed laty. Dziś na aukcje trafiają grafiki naprawdę wyjątkowe, ponieważ kolekcjonerzy są coraz lepiej wykształceni. Średnia cena rzadkiej grafiki z okresu międzywojennego wynosi 2 – 3 tys. zł, gdy jeszcze siedem lat temu można je było kupować po 800 – 1200 zł. To nadal są atrakcyjnie niskie ceny dla mniej zamożnych miłośników sztuki. Najciekawsze obiekty najczęściej znajdują się w ofercie aukcyjnej krakowskiego Nautilusa i warszawskiego antykwariatu Lamus. Sporadycznie również w innych domach aukcyjnych, np. w Rempeksie lub Desie Unicum.

Warszawski antykwariat Lamus (www.lamus.pl) na swojej aukcji 8 grudnia oprócz tradycyjnie książek zaproponuje wyjątkowo bogaty zestaw dekoracyjnej grafiki, np. cztery akwaforty Józefa Pankiewicza (ceny wyw. 2,5 tys. zł). Będą też wyjątkowo rzadkie grafiki Władysława Skoczylasa wykonane w technikach metalowych oraz jego drzeworyty, które kosztują od 600 do 2,5 tys. zł. Jednak prawdziwą bombą będzie zestaw 16 grafik Louisa Marcoussisa, artysty o światowej renomie, wykonanych w technice graficznej tzw. suchej igły. Oryginalne grafiki znajdują się w książce „Czarodzieje” wydanej w 1946 roku w Paryżu w nakładzie zaledwie 70 egzemplarzy (18 tys. zł). Grafiki tematycznie dotyczą ezoteryki, którą pasjonował się malarz. Jest też grafika dawna – „Forum Romanum” (jedna z pierwszych odbitek!) osiemnastowiecznego artysty Piranesiego kosztuje 8 tys. zł. Jest też „Widok Warszawy” Canaletta z rekordową ceną 75 tys. zł (dzieło pochodzi z kolekcji Barbary Piaseckiej).W bibliofilskiej ofercie Lamusa jest np. 65 starodruków, w tym taki biały kruk, jak np. „Kronika Polski” Miechowity z 1552 roku za 22 tys. zł. Ale jest także pierwsze broszurowe wydanie „Poezji” Gałczyńskiego z 1946 roku. Bodaj pierwszy raz ten antykwariat proponuje na aukcji powojenną książkę! To kolejne potwierdzenie faktu, że wyczerpują się rynkowe zapasy zabytkowych książek i grafik.

Lamus, który tradycyjnie handlował obiektami powstałymi do 1939 roku, na ostatnich aukcjach wprowadza do oferty w coraz większym stopniu także powojenną grafikę. Tym razem oprócz absolutnie rzadkiej mezzotinty „El Greco” (2,5 tys. zł) Józefa Gielniaka, który zasłynął jako twórca linorytów, są powojenne grafiki Andrzeja Jurkiewicza i Mieczysława Jurgielewicza (300 – 700 zł). Odkryciem jest twórczość niesłusznie zapomnianego krakowskiego artysty Witolda Chomicza (1910 – 1984), projektanta najpopularniejszych powojennych znaczków pocztowych. Jego dekoracyjne drzeworyty na razie można upolować tanio, bo już za 300 zł.

W krakowskim antykwariacie Nautilus (www.antique.com.pl) 1 grudnia odbędzie się aukcja grafiki, rysunków i druków artystycznych. Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na piękną i rzadką pracę z 1934 roku Anieli Cukierówny „Krzemieniec – góra Bony”. Ten wielobarwny drzeworyt (29 na 23 cm) utrzymany jest w duchu jej najlepszych prac i ma cenę wywoławczą 1200 zł. To raczej niewiele jak na artystkę, której cały dorobek zniszczony został w czasie okupacji niemieckiej. Przykład ten dowodzi, jak tania jest nadal grafika. Ile zachowało się takich odbitek? Jedna? Dwie?

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy