W krakowskim antykwariacie Nautilus (www.antique.com.pl) 1 grudnia odbędzie się aukcja grafiki, rysunków i druków artystycznych. Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na piękną i rzadką pracę z 1934 roku Anieli Cukierówny „Krzemieniec – góra Bony”. Ten wielobarwny drzeworyt (29 na 23 cm) utrzymany jest w duchu jej najlepszych prac i ma cenę wywoławczą 1200 zł. To raczej niewiele jak na artystkę, której cały dorobek zniszczony został w czasie okupacji niemieckiej. Przykład ten dowodzi, jak tania jest nadal grafika. Ile zachowało się takich odbitek? Jedna? Dwie?
Niezwykle dekoracyjne czarno-białe drzeworyty Tadeusza Cieślewskiego syna przedstawiające architekturę przedwojennego Starego Miasta w Warszawie kosztują 600 zł. Możemy kupić np. lubiany i poszukiwany „Kościół św. Anny”. Przy odrobinie szczęścia już po cenie wywoławczej zdobędziemy taką muzealnej wartości grafikę, wielokrotnie reprodukowaną w albumach o sztuce lub podręcznikach historii sztuki. W sam raz nadaje się ona na elegancki prezent gwiazdkowy. Drzeworyty Edmunda Bartłomiejczyka są droższe – kosztują po 1400 zł, ale to niedużo jak na prace, które stały się synonimem międzywojennej grafiki artystycznej.Są w ofercie Nautilusa także grafiki z przełomu XIX i XX wieku, np. poszukiwane litografie Jana Stanisławskiego. Najczęściej dostępne na rynku grafiki tego artysty wydarte zostały z luksusowego młodopolskiego czasopisma „Chimera”. Były tam odbite na szarozielonym papierze, przez co niektóre szczegóły traciły czytelność. Takie odbitki mają cenę wywoławczą 800 – 1200 zł Obecnie oferowana litografia to rynkowa rzadkość, odbita bowiem została na białym(!) papierze. Dzięki temu widać wszystkie niuanse kolorów i kompozycji, dlatego cena jest wyższa (1600 zł).Warto przypomnieć, że chociaż grafika jest techniką powielaną, np. z kamienia litograficznego lub płyty miedziorytniczej, to jednak odbitki często różnią się od siebie wykonaniem i stanem zachowania. Dlatego wartości inwestycyjnej grafiki nie można oceniać tylko na podstawie samych notowań aukcyjnych. Do porównania jest potrzebny fachowy, szczegółowy opis sprzedanych odbitek. Ocena przyrostu cen grafiki jest bardziej skomplikowana niż przyrostu cen malarstwa. Często jest tak, że odbitka została wtórnie przycięta przy samej kompozycji. Grafika tak pozbawiona marginesów powinna być zdecydowanie tańsza! Warto więc przed zakupem zajrzeć pod passe-partout, bo nie zawsze opis w katalogu uwzględnia szczegóły o podstawowym znaczeniu dla ceny.
Zgromadzono także zestaw powojennej grafiki, np. Janiny Kraupe, oraz prace Mariana Maliny (1922 – 1970) w cenach wywoławczych od 600 do 2,2 tys. zł. Rarytasem w Nautilusie są rysunki, w tym oryginalna ilustracja Stefana Żechowskiego (2,8 tys. zł) do powieści Emila Zegadłowicza „Motory”, która przed wojną wywołała obyczajowy skandal.
Oferta aukcyjna jest ostrzej selekcjonowana niż przed laty, ponieważ kolekcjonerzy są coraz lepiej wykształceni
Jaki jest rynek grafiki artystycznej? Krakowski przedsiębiorca Grzegorz Arendt od 2000 roku zebrał ok. 2,5 tys. rzadkich powojennych grafik. Wiosną 2008 wybór z kolekcji pokazany zostanie na wystawie w Krakowie.