Kwota 14,7 mld zł zysku banków za 2008 rok, zwrot z kapitału 22,4 proc., udział kredytów zagrożonych 4,4 proc. – w porównaniu z Europą Zachodnią, gdzie państwa ratują banki, bo mają rekordowe straty, polski sektor wygląda na bardzo zdrowy. Niestety, na powtórzenie ubiegłorocznych wyników trzeba będzie jednak poczekać kilka lat. Dla instytucji finansowych nastał teraz czas ograniczania kosztów, redukcji zatrudnienia i tworzenia wysokich rezerw.
Podczas prezentacji wyników za cały rok i za ostatni kwartał 2009 r. prezesi naszych największych banków tłumaczyli głównie, dlaczego utworzyli tyle rezerw i jak mocno transakcje na instrumentach pochodnych zaważyły na ich wyniku.
– Negatywnie zaskoczyły wyniki ING Banku Śląskiego, były gorsze, niż wynikało z ich styczniowego komunikatu. Niższy od oczekiwań był też zysk Banku Zachodniego WBK. Ta spółka natomiast pozytywnie zaskoczyła redukcją kosztów
– wyjaśnia Andrzej Powierża, analityk DM Banku Handlowego. Tłumaczy, że wiele banków, mimo że wiedziały, iż nadchodzą gorsze czasy, nie było w stanie ograniczyć swoich kosztów w IV kwartale.
BZ WBK wyróżnił się też wielkością utworzonych rezerw, w tym tych zawiązanych ze względu na nadchodzący gorszy rok. W samym tylko IV kwartale bank utworzył ich 301 mln zł.