– Trudne czasy to najlepszy okres na budowanie lojalności pracowników – podkreśla Michael Burchell z firmy badawczo-doradczej Great Place to Work Institute. GPTW Institute przygotowuje amerykańską listę “100 Best Companies to Work for” publikowaną od ponad dziesięciu lat w magazynie “Fortune” i nadzoruje krajowe listy najlepszych pracodawców już w 40 państwach świata, a od kilku lat także europejski ranking. Badanie, na podstawie którego powstają zestawienia najlepszych miejsc pracy, pozwala ocenić stan i jakość zarządzania kapitałem ludzkim w firmach według metodologii sprawdzonej w tysiącach przedsiębiorstw na świecie.
[wyimek] [b]6 – 18 miesięcy[/b] trzeba poczekać na oszczędności wynikające ze zwolnień pracowników[/wyimek]
Początki rankingów Great Place to Work sięgają połowy lat 80. XX wieku, gdy amerykański badacz Robert Levering opublikował wyniki badań nad 100 najlepszymi miejscami pracy w USA. Kilka lat później, w 1991, założył firmę Great Place to Work Institute, która począwszy od 1998 co roku publikuje w magazynie “Fortune” amerykański ranking “100 Best Companies to Work for”. W USA w tegorocznym rankingu, w którym zbadano opinie 81 tys. pracowników, wygrała spółka z branży IT, NetApp.
Z kolei na ogłoszonej przed kilkoma dniami liście 100 najlepszych miejsc pracy w Europie (opracowanej na bazie krajowych rankingów) wśród dużych firm najlepsze oceny zebrały Microsoft, Impuls Finanzmanagement i Google. W zestawieniu małych i średnich pracodawców wygrała grecka Piscines Ideales. Tegoroczną listę opracowano na podstawie badań rekordowej liczby 1350 firm, a wśród laureatów znalazły się także firmy, które musiały przeprowadzić zwolnienia.
Badacze z Great Place to Work Institute, przyznając, że zwolnienia są czasem koniecznością, przypominają badania firmy Bain & Company przeprowadzone w 2008 r. wśród spółek z indeksu S&P 500. Jak z nich wynika, na oszczędności wynikające ze zwolnień firmy zwykle czekają sześć, a niekiedy nawet 18 miesięcy.