W ciągu pięciu miesięcy tego roku Biuro Informacji Kredytowej (BIK) sprzedało bankom ponad 7 mln raportów o ich potencjalnych klientach. Jest to o 1 mln więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Z raportu bank może się dowiedzieć m.in., czy jego potencjalny klient jest już gdzieś zadłużony i na jaką kwotę, a także czy w przeszłości terminowo spłacał kredyty.
Jeśli liczba raportów wzrasta, to oznacza, że do banków trafia więcej wniosków kredytowych niż w ubiegłym roku. – Aktywność klientów się zwiększyła. Szczególnie tych, którzy mają problem z otrzymaniem kredytu – mówi „Rz” Krzysztof Markowski, prezes Biura Informacji Kredytowej.
Ale to niejedyny powód zwiększenia sprzedaży raportów kredytowych. Według Krzysztofa Markowskiego banki stały się bardziej skrupulatne. – W ubiegłym roku nie pytały się o każdego potencjalnego klienta. Dziś weryfikują tę politykę – tłumaczy szef BIK.
Aktywne stały się także banki spółdzielcze – już 164 z nich współpracują z Biurem. Przychody BIK wzrosną w tym roku nie tylko ze względu na sprzedaż raportów (kosztują kilka złotych (mniej więcej
1 euro), ale również z powodu coraz większego zainteresowania banków scoringiem i monitoringiem klientów.