Przy wejściu Polski do strefy euro zarówno rata kredytu, jak i pensja zostaną przeliczone po tym samym kursie. Jest jednak szansa na spadek oprocentowania po przyjęciu euro, bo stopy procentowe w strefie euro są niższe niż w Polsce. Jeśli oprocentowanie kredytu jest ustalane dziś jako suma stawki WIBOR, do której dodawana jest marża, po przyjęciu euro przez Polskę, stawkę WIBOR zastąpi odpowiednia stopa EURiBOR.
Eksperci przypominają, że po wejściu do strefy euro obowiązywać będzie zasada kontynuacji umów – przejście na euro nie może być powodem zerwania umowy czy zmiany jej warunków. – W praktyce konieczne będą aneksy do umów, ponieważ w wielu umowach nie ma mowy o tym, co się stanie po zmianie waluty. Taki aneks powinien być bezpłatny – uważa Maciej Kossowski z firmy Wealth Solutions i Związku Firm Doradztwa Finansowego.
Zmianie ulegnie oprocentowanie kredytu, a co za tym idzie, również wysokość raty kredytowej. Jednak biorąc pod uwagę, że stopy w strefie euro są dziś dużo niższe niż w Polsce, obecnie o ponad 3 pkt proc. – powinna być to korzystna zmiana.
Tuż przed wejściem do strefy euro ta różnica zapewne będzie mniejsza, ponieważ poziom stóp w Polsce i w eurolandzie będzie się z dużym prawdopodobieństwem wyrównywał. – Mniej przewidywalna jest zmiana oprocentowania w przypadku kredytów, których oprocentowanie ustalane jest decyzją banku – dodaje Kossowski. Dla klientów, którzy zaciągnęli już kredyt w euro lub zrobią to przed wejściem Polski do strefy euro, podstawową zmianą będzie to, że dochody uzyskiwać będą w walucie, w której mają kredyt. Zniknie ryzyko kursowe oraz dodatkowy koszt wynikający z tzw. spreadu walutowego.
Jednak o tym, czy te osoby skorzystają na zmianie waluty, zadecyduje kurs wymiany oraz kurs, przy jakim kredyt został uruchomiony. – Największa obawa dotyczy kursu wymiany. Od niego będzie zależało, czy klient zyska, czy też straci na tej operacji. Jego zadłużenie może wzrosnąć lub zmniejszyć się – mówi Roman Przasnyski, analityk Gold Finance i ZFDF.