Mniejsze ryzyko to mniej kredytów

Wprowadzenie nowych regulacji przez europejskich nadzorców bankowych ograniczy akcję kredytową w Polsce – twierdzą bankowcy

Publikacja: 31.05.2010 02:28

Długoterminowe lokaty dominują na zachodzie Europy. W naszym regionie prym wiodą bieżące depozyty.

Długoterminowe lokaty dominują na zachodzie Europy. W naszym regionie prym wiodą bieżące depozyty.

Foto: Rzeczpospolita

Nowe przepisy (tzw. Bazylea III) mogą wejść w życie za mniej więcej dwa lata i dotyczą m.in. poziomu wymaganego kapitału, wskaźników płynnościowych, kredytów walutowych, sposobu tworzenia rezerw, a nawet wynagrodzeń dla bankowców. Bazylejskiemu Komitetowi Nadzoru Bankowego w związku z ostatnim kryzysem chodzi przede wszystkim o zmniejszenie ryzyka w sektorze bankowym.

Dziś niektóre europejskie banki uwzględniają w kapitałach podstawowych (tzw. Tier 1), według których oblicza się ich współczynnik wypłacalności, np. niektóre instrumenty hybrydowe czy akcje preferencyjne. Po wejściu nowych regulacji (w zależności od ich ostatecznego kształtu) nie będą tego mogły robić, co oznacza, że sporo z nich może potrzebować dodatkowego kapitału.

– Na polskie banki te przepisy nie będą miały wpływu, ponieważ nasz system finansowy nie jest aż tak rozwinięty jak zachodnioeuropejski – tłumaczy Mariusz Grendowicz, prezes BRE Banku. – W kapitałach polskich banków nie ma tego typu instrumentów.

Jego zdaniem dla naszych banków groźniejsze są regulacje dotyczące płynności. Banki będą zmuszone mieć długoterminowe finansowanie długoterminowych kredytów. To znaczy, że nie będą mogły, tak jak dotychczas, z lokat trzy

– sześciomiesięcznych czy nawet krótszych finansować kilkuletnich czy wręcz 20-letnich kredytów. Nadzorcy z Bazylei żądają, żeby banki większy nacisk położyły na oferowanie klientom dłuższych niż rok lokat lub poszukały alternatywnych form finansowania. – Ta propozycja nie uwzględnia zróż-nicowania poszczególnych rynków w Europie – podkreśla Grendowicz. – W Polsce depozyty powyżej roku stanowią zaledwie 4 proc. wszystkich lokat. Nowa regulacja może ograniczyć akcję kredytową, co wpłynie na gospodarkę.

BRE już teraz rozważa różne sposoby pozyskiwania długo- terminowego finansowania. Jego prezes uważa, że do depozytów dłuższych niż rok zachęciłoby zniesienie podatku Belki. BRE zastanawia się także nad listami zastawnymi (konieczna byłaby do tego zmiana prawa).

Zdaniem prezesa BRE na zmniejszanie udzielanych pożyczek wpłyną także nowe regulacje dotyczące kredytów w walutach obcych. Komitet Bazylejski chce zniechęcić banki do udzielania klientom kredytów hipotecznych w innej walucie niż ta, w której zarabiają. Nadzorcom chodzi tylko o kredyty dla ludności. Komitet nie zamierza zakazać udzielania takich kredytów, ale chce tak ustawić wagi ryzyka, żeby stały się one dla banków mało opłacalne. Szczególnie te, które mają wysoki wskaźnik LTV (czyli stosunek wysokości kredytu do wartości nieruchomości). – W Polsce jakość kredytów hipotecznych w walutach jest lepsza niż w złotych – przypomina Grendowicz. – Ta regulacja całkowicie zmieni rynek kredytów mieszkaniowych.

– Prawdopodobnie Bazylea III w obecnym kształcie będzie bardziej dotkliwa dla banków, które mają najniższe poziomy współczynników wypłacal- ności, korzystają z hybrydowych instrumentów kapitałowych czy dokonywały akwizycji po wysokich cenach, jak np. austriackie Raiffeisen czy Erste – podkreśla Grzegorz Zawada, analityk londyńskiego RBS.

[ramka][ramka]Opinia[/ramka]

[b]Alicja Kornasiewicz[/b] | [i]prezes Banku Pekao[/i]

Proponowane zmiany mogą wpłynąć negatywnie na polską gospodarkę. Nowe regulacje wprowadzają bowiem restrykcyjne miary płynnościowe nieuwzględniające specyfiki struktury depozytów w poszczególnych krajach. Gdyby zostały przyjęte w obecnej formie, ograniczyłyby rolę banków w ich podstawowej działalności, czyli zamianie pieniądza krótkoterminowego na długoterminowy. Doprowadziłoby to do zwiększenia kosztu pozyskania funduszy przez banki, co w konsekwencji zostałoby przeniesione na klienta. [/ramka]

Nowe przepisy (tzw. Bazylea III) mogą wejść w życie za mniej więcej dwa lata i dotyczą m.in. poziomu wymaganego kapitału, wskaźników płynnościowych, kredytów walutowych, sposobu tworzenia rezerw, a nawet wynagrodzeń dla bankowców. Bazylejskiemu Komitetowi Nadzoru Bankowego w związku z ostatnim kryzysem chodzi przede wszystkim o zmniejszenie ryzyka w sektorze bankowym.

Dziś niektóre europejskie banki uwzględniają w kapitałach podstawowych (tzw. Tier 1), według których oblicza się ich współczynnik wypłacalności, np. niektóre instrumenty hybrydowe czy akcje preferencyjne. Po wejściu nowych regulacji (w zależności od ich ostatecznego kształtu) nie będą tego mogły robić, co oznacza, że sporo z nich może potrzebować dodatkowego kapitału.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy