Wzbiera fala mobilnej transmisji

Backhaulowa transmisja w sieciach mobilnych, to jeden z najdynamiczniejszych segmentów polskiego rynku telekomunikacyjnego. Według Andrzeja Dulki, prezesa zarządu Alcatel-Lucent Polska, operatorzy wymiarują swoje sieci tak, aby nie powtórzyć problemów ze Stanów Zjednoczonych, zapychanych przez smartfony. Jakie były inne dynamiczne sektory polskiego rynku urządzeń do sieci operatorskich w mijającym roku?

Aktualizacja: 20.12.2010 07:28 Publikacja: 20.12.2010 07:15

Wzbiera fala mobilnej transmisji

Foto: ROL

[b]rpkom.pl: - Jak oceniacie mijający rok, jeżeli chodzi o wydatki inwestycyjne operatorów?[/b]

[b]Andrzej Dulka, prezes zarządu Alcatel-Lucent Polska:[/b] - Rok 2009 był rokiem spowolnienia. Inwestycje przesunęły się w czasie na rok 2010. W międzyczasie Telekomunikacja Polska porozumiała się z regulatorem, co odblokowało jej wydatki. Za tym poszły inwestycje operatorów alternatywnych. Na rynku pojawili się nowi gracze. Jako echo wydarzeń z rynku amerykańskiego ruszył się polski rynek mobilny, W efekcie, w polskiej telekomunikacji dało się zobaczyć ożywienie inwestycyjne. Moim zdaniem ten rynek urośnie w tym roku o kilka procent.

[b]- Które segmenty są najbardziej dynamiczne?[/b]

- Największy popyt dał się zauważyć na urządzenia do sieci transportowych i szerokopasmowych sieci dostępowych ze szczególnym uwzględnieniem rozwiązań IP i sieci optycznych. Na rynku mobilnym zdecydowanie najważniejszy był [i]backhaul[/i]. Europejscy, w tym polscy, operatorzy wyciągnęli wnioski z doświadczeń w Stanach Zjednoczonych.

Tam, nowe terminale w rodzaju iPhone’ów, iPadów i tym podobnych spowodowały znaczne zwiększenie zapotrzebowania na przepływności w sieciach transportowych. W Polsce ta fala nie ma charakteru tsunami, jak w Stanach Zjednoczonych, ale już wzbiera. Wierzę, że będzie wzbierać również w roku przyszłym, chociaż w porównaniu do USA wzrost ruchu rozłoży się w czasie.

Jeżeli chodzi o komórkowych [i]backhaul[/i], to część urządzeń po prostu zestarzała się technologicznie, część nie może sprostać rosnącemu ruchowi. Do użytku na coraz większą skalę wchodzą radiolinie oparte na protokole IP. O [i]carrier ethernecie[/i] mówi się od dawna, ale od stosunkowo niedawnego czasu gwarantuje niezbędne parametry, jak małe opóźnienia, czy funkcjonalności związane z utrzymaniem i zarządzaniem siecią operatorską. Wraz z wejściem do eksploatacji sieci LTE wymiana [i]backhaulu[/i] wydaje się nieunikniona.

My staramy się myśleć o LTE, jako o rozwiązaniu [i]end-to-end[/i], a nie tylko w kontekście dostępu radiowego. Znamy przykład ze Skandynawii, gdzie operator zainwestował w sieć dostępową LTE, ale nie doinwestował [i]backhaulu[/i] i sieci transportowej. Klienci byli mocno niezadowoleni z jakości nowych usług. Wydaje mi się, że polscy operatorzy rozumieją tę okoliczność i przygotowują swoją sieć pod kątem pozytywnych doświadczeń użytkowników sieci LTE w przyszłości.

[b]- Standardowo, jakie urządzenia [i]backhaulowe[/i] instalują dzisiaj operatorzy mobilni modernizując poszczególne lokalizacje, albo tworząc zupełnie nowe?[/b]

W przypadku radiolinii praktycznie wszyscy rozważają inwestycje w radio pakietowe ([i]packet radio[/i]). W pozostałych obszarach, ze względu na wciąż rosnące przepływności, jeśli tylko jest to możliwe, operatorzy starają się zapewnić dostęp z użyciem światłowodów.

[b]- Jak przewidujecie przyszłość radiolinii w warstwie [i]backhaulu[/i]? Czy i na jaką skalę musi ustąpić liniom optycznym?[/b]

- Trudno generalizować. Tam, gdzie to możliwe operatorzy starają się podejść liniami światłowodowymi coraz bliżej radiodostępu. W Polsce, to również już się dzieje i tendencja będzie się nasilać. Ceny rozwiązań optycznych spadły do takiego poziomu, że coraz bardziej opłaca się w nie inwestować.

Mogę sobie jednak wyobrazić takie obszary kraju, charakteryzujące się taką gęstością zaludnienia, dla których radiolinie będą wystarczająca technologią. Myślę, że obie technologie – radiowa i optyczna – będę współistniały. Rachunek ekonomiczny podpowie każdemu operatorowi, jakie przyjąć rozwiązanie.

[b]- Nowoczesna radiolinia zapewni odpowiednio komfort użytkowania sieci LTE?[/b]

- Do pewnego poziomu z pewnością. Przy pewnej liczbie użytkowników jednak, z przyczyn fizycznych, medium radiowe będzie zbyt obciążone. Przewidujemy jednak upowszechnienie femtokomórek i pikokomórek, jako dodatkowego sposobu na odciążenie podstawowej sieci dostępowej i [i]backchaulowej[/i] operatorów komórkowych. Ciekawe możliwości oferują femtokomórki w trybie tzw. otwartym, dające dostęp np. przechodniom i innym osobom niebędącym właścicielem femtokomórki.

[b]- W jakim stopniu, waszym zdaniem, polscy operatorzy dokonali już modernizacji sieci [i]backhaul[/i]? Ile ten proces może im jeszcze zająć czasu?[/b]

- Tego się nie da przewidzieć precyzyjnie, bo nie da się precyzyjnie przewidzieć zmian w wolumenie ruchu w sieciach mobilnych. Pytanie jest, w jakim tempie polski rynek i polski użytkownik będzie adaptował smartfony, tablety i szeroko pojęty mobilny dostęp do internetu. To one będą powodowały wzrost zapotrzebowania na przepływności w sieciach mobilnych, a więc wymuszą modernizację [i]backhaulu[/i] i sieci transportowej. Gdyby jednak utrzymały się obecne trendy na rynku, gdyby sieci LTE rozwijały się tak, jak można się spodziewać, to moim zdaniem modernizacja [i]backhaulu[/i] w Polsce zajmie jeszcze minimum 2-3 lata.

Operatorzy znajdują się pod presją spadku hurtowych i detalicznych cen za swoje usługi i będą szukali sposobu na obniżenie kosztu transmisji megabajta danych. Nie da się wykluczyć, że [i]carrier etherne[/i]t w warstwie [i]backhaulu[/i] udowodni swoją przydatność i opłacalność, co spowoduje lawinę inwestycji w tę technologię. Nie wiemy jeszcze, jak szybko i w jakim zakresie będzie się upowszechniało współdzielenie sieci przez operatorów, co również wpłynie na rynkowy popyt.

[b]- Wspomniał Pan o LTE, jako o systemie [i]end-to-end[/i]? Jak zatem wygląda potrzeba rozbudowy sieci transportowej przez polskich operatorów?[/b]

- Dzisiaj ich sieci transportowe, w przeciwieństwie do [i]backhaulu[/i], wydają się rozsądnie zwymiarowane. Przykład rynku amerykańskiego pokazuje jednak, że i sieci transportowe mogą wymagać znacznej rozbudowy. W USA skok jest lawinowy. Operatorzy zarówno układają nowe światłowody, jak i zwiększają ich pojemność w technice DWDM. Komercyjne systemy oferują dzisiaj przepustowości 100 Gb/s w jednym kanale optycznym. Dzisiaj to górna półka rozwiązań, ale popyt na nią bardzo szybko rośnie. W laboratoriach testowane są już technologie, które pozwalają uzyskać przepływności 400Gbit/s w pojedynczym kanale optycznym, a takich kanałów możemy przesyłać kilkadziesiąt równolegle w jednym włóknie.

Ciekawe jest nie tylko, ile da osiągnąć się na linii optycznej, ale także, ile na miedzianej. Miedź nie jest już rozwiązaniem sieci transportowej, ale jej wydajność będzie miała znaczenie dla wydajności femtokomórek, które przecież mają odciążyć sieć radiową i [i]backhaul[/i] operatorów komórkowych. Dzisiaj, dzięki nowym technologiom DSL udaje się już uzyskać przepływności po kilkaset megabitów na linii miedzianej.

[b]- Wspomniał Pan również o rynku urządzeń do sieci IP, jako bardziej przyszłościowym segmencie polskiego rynku.[/b]

- W prostszej sytuacji są nowi operatorzy, jak na przykład grupa Aero2, która może przeskoczyć pewne etapy rozwoju technologicznego i od razu inwestować w najnowocześniejsze rozwiązania. Wszyscy pozostali muszę jednak pamiętać o poczynionych inwestycjach i o ich amortyzacji. W sieciach komórkowych trendy wyznaczą sieci LTE, które z zasady są oparte na protokole IP. Transformacja w kierunku sieci [i]all-IP[/i] będzie wyznaczona rachunkiem ekonomicznym. Operatorom często opłaca się najpierw zainwestować w technologie przejściowe, niż od razu migrować do „czystego IP”. Pełna migracja zajmie jeszcze trochę czasu.

Operator może poczynić różnorakie oszczędności na technologii IP, m.in. zredukować liczbę urządzeń i obiektów telekomunikacyjnych, ograniczyć koszty energii elektrycznej itp. Mimo tego kalkulacja ekonomiczna nie będzie taka sama dla każdego. Wcześniej, czy później ograniczenia technologii TDM będą na tyle uciążliwe, że operatorzy będą musieli zmigrować.

Polskie firmy telekomunikacyjne, a przynajmniej nasi klienci, rozpoczęli już projekty IMS we własnych sieciach, które stanowią element migracji do [i]all-IP[/i]. Zresztą [i]clou[/i] sprawy, to nie zmiana technologiczna, ale zmiana organizacyjna u operatora. To ona jest największym wyzwaniem - oznacza poważne zmiany w zarządzaniu biznesem telekomunikacyjnym. Chociażby na czym się zarabia: już nie tylko na minucie połączenia głosowego, ale również na zupełnie nowych usługach. Sieci TDM są mało elastyczne. Dopiero pełna migracja do IP zmieni rynek usług telekomunikacyjnych.

[b]- Polscy operatorzy, z którymi dzisiaj rozmawiacie, myślą bardziej o nowych usługach, czy o ograniczeniu kosztów utrzymania sieci?[/b]

- Biznesowy rozsądek nakazuje myśleć zarówno o zwiększaniu przychodów, jak i obniżaniu kosztów. Polscy operatorzy myślą więc o jednym i drugim. Zarządy spółek bardziej o pozycji na rynku i przychodach, ale służby techniczne o dopasowaniu swoich wydatków operacyjnych do zaakceptowanych budżetów. A te raczej nie rosną…

[b]- Jaką przewidujecie przyszłość polskiego rynku w najbliższych latach?[/b]

- Byłbym optymistą, jeżeli chodzi o rok 2011. Przewiduję wzrost w górnym zakresie widełek 3-5 proc., jaki dzisiaj podają analitycy. Sieci wyłącznie głosowe będą traciły na znaczeniu i na przychodach. Burzliwie będą się rozwijał rynek dostępu szerokopasmowego, technologii IP i multimedialnych. Wzrost rynku komórkowego przewiduję na kilka procent. Myślę, że w roku 2012 będzie jeszcze podobnie.

[b]- A potem?[/b]

- Jest zbyt wiele niewiadomych. Zarówno, jeżeli chodzi o trendy technologiczne, jak i możliwe zmiany na rynku: nowi gracze, przejęcia, nowe modele biznesowe. Wierzę, że wzrost będzie trwał dalej, ponieważ Polska jest nisko w rankingach dostępności i wykorzystania usług telekomunikacyjnych, ponieważ wydajemy jeszcze stosunkowo niewiele. Jeżeli PKB będzie rosło, to i rynek telekomunikacyjny powinien rosnąć.

[b]- Dziękujemy za rozmowę.[/b]

[b]rpkom.pl: - Jak oceniacie mijający rok, jeżeli chodzi o wydatki inwestycyjne operatorów?[/b]

[b]Andrzej Dulka, prezes zarządu Alcatel-Lucent Polska:[/b] - Rok 2009 był rokiem spowolnienia. Inwestycje przesunęły się w czasie na rok 2010. W międzyczasie Telekomunikacja Polska porozumiała się z regulatorem, co odblokowało jej wydatki. Za tym poszły inwestycje operatorów alternatywnych. Na rynku pojawili się nowi gracze. Jako echo wydarzeń z rynku amerykańskiego ruszył się polski rynek mobilny, W efekcie, w polskiej telekomunikacji dało się zobaczyć ożywienie inwestycyjne. Moim zdaniem ten rynek urośnie w tym roku o kilka procent.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy