Nie warto reagować zbyt nerwowo

Fundusze inwestujące w Indiach i Chinach straciły w tym roku około 13 proc. Ale w dalszej perspektywie giełdy te wciąż powinny być bardziej atrakcyjne niż w krajach rozwiniętych

Aktualizacja: 03.03.2011 03:00 Publikacja: 03.03.2011 00:16

Trzy najlepsze i najsłabsze fundusze w poszczególnych grupach

Trzy najlepsze i najsłabsze fundusze w poszczególnych grupach

Foto: Rzeczpospolita

W ciągu dwóch ostatnich lat na giełdach tzw. krajów wschodzących zagraniczne fundusze zainwestowały ponad 170 mld dolarów. Korzystali na tym klienci polskich funduszy operujących na tych rynkach. Osiągały one wysokie stopy zwrotu, grubo przekraczające 100 proc.

Ale na początku tego roku entuzjazm dotyczący rynków wschodzących wyraźnie osłabł. Zagraniczni inwestorzy zaczęli wycofywać pieniądze. Natychmiast przełożyło się to na gorszą wycenę akcji, a co za tym idzie – również jednostek funduszy inwestycyjnych. Przez niespełna dwa miesiące z rynków tych odpłynęło już około 4 proc. kapitału zainwestowanego w latach 2009 – 2010.

 

Przyczyn takiej sytuacji jest wiele. Analitycy wskazują na obawy związane ze wzrostem inflacji, która, jak wiadomo, nie sprzyja inwestowaniu w akcje. Do emerging markets zniechęca perspektywa wyższych stóp procentowych i możliwość schłodzenia gospodarek, co pociągnęłoby za sobą słabsze wyniki przedsiębiorstw.

Jacek Grel, zarządzający funduszami Arka, uważa, że powodem odpływu kapitału z rynków wschodzących jest to, iż inwestorzy sprzedają część akcji, by wycofać osiągnięte już zyski. Znaczenie ma też wzrost atrakcyjności rynków rozwiniętych. Nie można natomiast mówić, że fundamentalne atuty rynków wschodzących się zdezaktualizowały. W dłuższym terminie będzie można osiągnąć na nich wyższe zyski niż na giełdach dojrzałych. Dlatego teraz inwestorzy nie powinni podejmować pochopnych decyzji.

 

 

Na razie jednak strumień pieniędzy z rynków wschodzących płynie w kierunku rynków rozwiniętych. Świadczą o tym giełdowe wskaźniki. Od początku roku kursy akcji w krajach rozwiniętych wzrosły już ponad 3 proc., podczas gdy wskaźnik MSCI EM obrazujący kondycję giełd wschodzących spadł o blisko 4 proc.

Jest to dość rzadka sytuacja. Z reguły kierunek zmian indeksów był taki sam. Różnice polegały jedynie na skali wzrostu lub spadku. To, co się dzieje teraz, wskazuje, że wśród inwestorów jest coraz większe zapotrzebowanie na aktywa płynne i bezpieczniejsze.

 

Znajduje to odzwierciedlenie w wycenie jednostek funduszy. Od początku roku fundusze operujące na rynkach wschodzących straciły średnio blisko 4 proc.

Najgorzej wiedzie się tym, które postawiły na bardzo modne rynki: indyjski i brazylijski. Wartość jednostki uczestnictwa funduszu DWS Indie i Chiny spadła od początku roku o ponad 13 proc. Prawie o 13 proc. zmalały też notowania funduszu ING Chiny i Indie. W tym czasie indeks indyjskiej giełdy zmniejszył się o 13 proc., a w Chinach akcje podrożały o około 3,5 proc.

Według Marka Buczaka, dyrektora do spraw rynków zagranicznych w Quercus TFI, obserwowane tendencje, choć nietypowe, nie powinny skłaniać do zmiany składu portfeli inwestycyjnych. W dalszej perspektywie rynki wschodzące, w tym polski, powinny się rozwijać szybciej niż dojrzałe. Należy się spodziewać, że znajdzie to uzasadnienie w wycenie akcji.

 

Pieniądze odpływają również z giełd europejskich krajów wschodzących. Mimo tego indeksy giełdowe w Rumunii, Czechach czy na Węgrzech wciąż są nad kreską.

Zdecydowanie gorzej jest na warszawskim parkiecie. Sytuacji takiej nie uzasadniają bieżące i oczekiwane przez analityków wyceny akcji (mierzone wskaźnikami cena do zysku C/Z i cena do wartości księgowej C/WK).

Zdaniem Konrada Łapińskiego, zarządzającego funduszem Total FIZ, do naszej giełdy inwestorów zniechęca antyreforma systemu emerytalnego; w dłuższym terminie jej wynikiem może być spadek popytu na akcje ze strony OFE. Do tego dochodzi małe zainteresowanie klientów funduszami akcyjnymi.

Gdyby tylko te czynniki decydowały, na naszym parkiecie mielibyśmy znaczące spadki. Nie dochodzi do nich tylko dlatego, że na globalnych rynkach akcji indeksy rosną, zwłaszcza w Rosji, Niemczech i USA.

W ciągu dwóch ostatnich lat na giełdach tzw. krajów wschodzących zagraniczne fundusze zainwestowały ponad 170 mld dolarów. Korzystali na tym klienci polskich funduszy operujących na tych rynkach. Osiągały one wysokie stopy zwrotu, grubo przekraczające 100 proc.

Ale na początku tego roku entuzjazm dotyczący rynków wschodzących wyraźnie osłabł. Zagraniczni inwestorzy zaczęli wycofywać pieniądze. Natychmiast przełożyło się to na gorszą wycenę akcji, a co za tym idzie – również jednostek funduszy inwestycyjnych. Przez niespełna dwa miesiące z rynków tych odpłynęło już około 4 proc. kapitału zainwestowanego w latach 2009 – 2010.

Pozostało 83% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy