Krajowi inwestorzy mają dosyć łatwy dostęp do funduszy operujących na zagranicznych rynkach. W Polsce są sprzedawane certyfikaty funduszy zarejestrowanych w innych krajach (ze względu na korzystne przepisy podatkowe są to przede wszystkim fundusze luksemburskie). Ponadto Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych w ramach funduszy parasolowych tworzą lokalne subfundusze, które do 100 proc. środków lokują w certyfikatach funduszy zagranicznych.
Znacznie mniej jest u nas funduszy, które samodzielnie kupują akcje czy obligacje na zagranicznych giełdach. Ofertę uzupełniają fundusze światowych gigantów, takich jak Franklin Templeton czy BlackRock Merrill Lynch, sprzedawane w Polsce za pośrednictwem krajowych instytucji. Inwestorzy dysponujący niewielkim kapitałem powinni jednak pamiętać, że w tych funduszach często obowiązują nieco wyższe progi wejścia niż w produktach krajowych TFI.
Jedna kategoria, różne strategie
Pod wspólną nazwą funduszy zagranicznych kryją się skrajnie różne produkty. Za ich pośrednictwem można zainwestować w rządowe obligacje amerykańskie lub krajów strefy euro, które niemal gwarantują niewielki, ale przewidywalny zysk (ryzyko związane jest z wahaniami kursów walut), a także w akcje spółek z egzotycznych rynków, przede wszystkim wschodzących.
Szybkie tempo rozwoju gospodarek azjatyckich lub południowoamerykańskich ma sprawić, że tamtejsze spółki będą zyskiwały na wartości szybciej niż przedsiębiorstwa notowane na naszym parkiecie lub na giełdach krajów europejskich. Takie rozumowanie jest uzasadnione, jednak trzeba pamiętać, że inwestycje na tamtych rynkach wiążą się z dużym ryzykiem.
Papiery dłużne z dojrzałych rynków
Spośród funduszy operujących na rynkach zagranicznych najbezpieczniejsze są te, które inwestują w dług amerykański i dług krajów strefy euro. Ale stopy procentowe w strefie euro i w USA są bardzo niskie. Dlatego tamtejsze obligacje rządowe nie zapewniają zbyt dużego zarobku. Jednak i tak mogą być ciekawą propozycją dla inwestorów, którzy z różnych powodów chcą przez pewien czas przetrzymać obcą walutę.