Reklama

KOMENTARZ: O potrzebie świateł drogowych na przejściach dla pieszych

Publikacja: 16.11.2012 09:22

Dzisiaj telekomunikacja będzie tylko pretekstem do społeczno-politycznych wynurzeń. Weźmy taką nowelizację umiłowanej naszej ustawy...

Poprawka, która ma zapewnić szczęśliwość abonentom internetu; poprawka, która ma umożliwić im elektroniczną komunikację z operatorem; poprawka, która ma dać regulatorowi "ostateczne narzędzie"; poprawka, która ma umożliwić sprzedaż częstotliwości radiowych; poprawka, która ma zapewnić spokojność tzw. grupie Solorza; poprawka, która zbawi nas od spamu; poprawka, która otworzy drogę do zaspokojenia ambicji jednego polityka; poprawka, która...

Można by tak długo. Jedne poprawki załatwiają ważny interes rynkowy, inne czyjeś partykularne interesy - wprost lub dookólnie. Tak to działa. Z tego żyją lobbiści. Z tego my sami żyjemy, bo jak jest ważna sprawa legislacyjna, to jest temat.

A mnie się to od razu kojarzy z plagą sygnalizacji świetlnej w moim rodzinnym mieście stołecznym, jaką od kilku lat obserwuję, i która nieodmiennie mnie irytuje. Niechaj raz ktoś poczeka dłużej niż 30 sekund na przejściu dla pieszych albo do skrętu w lewo, a zaraz pojawi się gromada zatroskanych działaczy, która mu to ułatwi, stawiając światła. I z miejsca tworząc korki dla całej reszty użytkowników pasa ruchu. "Wszystko idealnie uregulować" - takie credo obowiązuje dzisiaj w cywilizowanym świecie. Że tak się nie da - nikt nie chce usłyszeć. Że trzeba trochę więcej polegać na ludzkim rozsądku i wzajemnej życzliwości - nikt nie wierzy.

Problemy biznesowe należałoby rozstrzygać w sądach na podstawie kodeksów, a nie na salach sejmowych, walcząc o specustawy. Dlaczego jest inaczej? Nie tylko dlatego, że na wyroki czeka się latami. Także dlatego, że szacunek dla władzy sądowniczej jest niewielki. Lepiej układać się z politykami o zmianę prawodawstwa, a z sędziów zrobić maszynki do wydawania wyroków. Nie o to chodziło Monteskiuszowi. Czy nie wystarczy, że już parlament zmienił się w maszynkę do uchwalania ustaw na zlecenie rządu?

Reklama
Reklama

Jeżeli ważną sprawę rynkową wystarczy zadekretować jednym przepisem, bez szans odwołania do jakiegokolwiek społecznego racjonalizmu, to rynek może na tym szybko zyskać, ale i szybko dostać po grzbiecie. Naprawdę, nie muszę daleko szukać...

Ustawokracja ma dla każdej branży nieodparty urok. Oby tylko cena za ten luksus nie okazała się w ostatecznym rozliczeniu zbyt wysoka.

Dzisiaj telekomunikacja będzie tylko pretekstem do społeczno-politycznych wynurzeń. Weźmy taką nowelizację umiłowanej naszej ustawy...

Poprawka, która ma zapewnić szczęśliwość abonentom internetu; poprawka, która ma umożliwić im elektroniczną komunikację z operatorem; poprawka, która ma dać regulatorowi "ostateczne narzędzie"; poprawka, która ma umożliwić sprzedaż częstotliwości radiowych; poprawka, która ma zapewnić spokojność tzw. grupie Solorza; poprawka, która zbawi nas od spamu; poprawka, która otworzy drogę do zaspokojenia ambicji jednego polityka; poprawka, która...

Reklama
Ekonomia
Kredyty gotówkowe a budżet domowy. Jak efektywnie nimi zarządzać?
Ekonomia
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Ekonomia
Nowa era turystyki – kiedy dane pomagają tworzyć lepsze doświadczenia
Ekonomia
Małe i średnie firmy potrzebują doskonalenia kompetencji cyfrowych
Materiał Promocyjny
Rödl & Partner doradza przy sekurytyzacji VEHIS
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama