Srebro lepsze niż złoto?

Podczas ostatniej dekady cena złota wzrosła o ok. 400 proc., a srebra aż o 500 proc. Mimo imponujących wyników, srebro wciąż jest jednak nazywane „złotem dla ubogich”

Publikacja: 29.01.2013 10:45

Srebro lepsze niż złoto?

Foto: Bloomberg

Jak wskazują analitycy Inwestycji Alternatywnych Profit, dziś - gdy świat boleśnie doświadcza deficytu kruszcu - wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek srebrnej hossy.

Przez wiele lat na rynku srebra istniała ogromna nadwyżka podaży nad popytem. Powstała między innymi dlatego, że wiele krajów wycofywało monety z obiegu ze względu na zawarte w nich srebro. Dopóki nie wyczerpały się te zapasy, srebro traktowano głównie jako metal przemysłowy, a jego cena nie przekraczała kilku dolarów za uncję. Nadwyżka powoli stopniała, co spowodowało, że od 2003 r. cena kruszcu wzrosła o ponad 500 proc. (z ok. 5 do ponad 30 dol.). Srebro odzyskało swój dawny blask.

W połowie stycznia, w związku z ogromnym popytem, Mennica Stanów Zjednoczonych zmuszona została, by zawiesić produkcję srebrnych Orłów. W USA skończyło się srebro. Ceny tych słynnych monet, niezależnie od rocznika, natychmiast poszybowały w górę. Tak, jak i samo srebro, bo podobne wieści o brakach kruszcu płyną z Królewskiej Mennicy Kanadyjskiej, producenta srebrnego Liścia Klonowego. W związku z deficytem, mennica zaczęła właśnie redukować zamówienia.

Ostatnim razem - w 1980 r., kiedy w Ameryce zabrakło srebra, cena kruszcu wzrosła do 50 dol. za uncję. Dziś wynosi niewiele ponad 30 dol., więc inwestorzy oczekują sporego zysku. - Im mniej srebra, tym bardziej wszyscy go pragną. Im bardziej go pragną, tym szybciej rośnie cena - mówi Mirosław Mejer, prezes firmy Inwestycje Alternatywne Profit S.A. - Dlatego na rynku srebra można się teraz spodziewać rekordowych wzrostów - dodaje Mejer.

Na rosnące ceny silnie wpływa również zapotrzebowanie przemysłowe. Srebro ma ponad 10 tys. komercyjnych zastosowań. Najwyraźniej obserwujemy obecnie wzrost popytu związanego z produkcją elektronicznych gadżetów. Niedawno pojawiły się nawet informacje, że w związku z ograniczonym dostępem do srebra, firma Apple ma opóźnienia w produkcji nowego iMaca. Według analityków, do 2016 r. zapotrzebowanie przemysłowe powinno wzrosnąć jeszcze o 60 proc., do poziomu 666 mln uncji rocznie. - Zważywszy, że obecne wydobycie wynosi nieco ponad 700 mln uncji rocznie, należy oczekiwać znacznego wzrostu cen, bo niemal całą produkcję pochłonie przemysł - wyjaśnia Mirosław Mejer.

Dziś srebro kupuje nie tylko przemysł, ale również banki, fundusze inwestycyjne i światowe potęgi. Tylko w ostatnim roku londyński bank HSBC kupił srebrne sztaby wartości blisko miliarda dolarów. Co ciekawe, kupił je w polskiej rafinerii - KGHM - jednej z największych na świecie i szczycącej się certyfikacją London Bullion Market Association. - To interesujące, że zakup tej wartości był utrzymywany w tajemnicy. Jeśli inne banki niepostrzeżenie dokonały podobnych zakupów, by zabezpieczyć swój kapitał, wkrótce możemy być świadkami historycznej hossy – dodaje prezes IAP.

Znaczny wzrost zakupów obserwujemy także w Chinach, gdzie inwestorzy zdają się preferować ten relatywnie tańszy od złota szlachetny metal. Zgodnie z informacjami agencji celnej import srebra do Chin przekroczył w grudniu 228 ton, a obrót rośnie w błyskawicznym tempie.

- Popyt na srebro rośnie dziś szybciej, niż możliwości jego wydobycia. Już teraz konsumuje się więcej srebra, niż wynosi jego roczna produkcja - mówi Mirosław Mejer. Ostatnie wielkie złoża o wysokiej koncentracji odnaleziono w XIX w. w Nevadzie. Kopalnia w Comstock Lode szczyciła się koncentracją srebra na poziomie ponad 25 procent. Dziś na tonę wydobytego surowca udaje się uzyskać zwykle nie więcej, niż dwie uncje srebra. Nic więc dziwnego, że według prognoz, ale i zdrowego rozsądku, cena srebra do końca 2014 r. może się nawet podwoić - podsumowują analitycy IAP.

Jak wskazują analitycy Inwestycji Alternatywnych Profit, dziś - gdy świat boleśnie doświadcza deficytu kruszcu - wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek srebrnej hossy.

Przez wiele lat na rynku srebra istniała ogromna nadwyżka podaży nad popytem. Powstała między innymi dlatego, że wiele krajów wycofywało monety z obiegu ze względu na zawarte w nich srebro. Dopóki nie wyczerpały się te zapasy, srebro traktowano głównie jako metal przemysłowy, a jego cena nie przekraczała kilku dolarów za uncję. Nadwyżka powoli stopniała, co spowodowało, że od 2003 r. cena kruszcu wzrosła o ponad 500 proc. (z ok. 5 do ponad 30 dol.). Srebro odzyskało swój dawny blask.

Pozostało 81% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy