Odszkodowanie za złamanie nogi na oblodzonym chodniku

Szkody zimowe | Gdy złamałeś nogę na oblodzonym chodniku, możesz wystąpić o rekompensatę do właściciela budynku bądź innej osoby odpowiedzialnej za odśnieżanie. Ale musisz udowodnić im winę.

Publikacja: 21.02.2013 00:01

Poszkodowany musi wykazać, że do wypadku doszło z powodu zaniedbania

Poszkodowany musi wykazać, że do wypadku doszło z powodu zaniedbania

Foto: Rzeczpospolita, Wojtek Jargiłło Wojtek Jargiłło

36 tys. zł odszkodowania przyznał niedawno sąd osobie, która poślizgnęła się na oblodzonym chodniku i złamała biodro. Walka o wypłatę pieniędzy trwała dwa lata. Towarzystwa ubezpieczeniowe, gminy i właściciele budynków często nie chcą płacić odszkodowań, tłumacząc, że to my powinniśmy być ostrożni na zaśnieżonej drodze. W takiej sytuacji pozostaje dochodzenie roszczeń na drodze sądowej.

Wypadki zimą zdarzają się często. Media niejednokrotnie informują, że ktoś został zraniony przez spadający z dachu sopel czy śnieg. Bywa, że w ten sposób dochodzi też do uszkodzenia samochodu.

Najczęściej jednak na skutek potknięcia na nieuprzątniętych chodnikach i oblodzonych schodach ludzie łamią ręce czy nogi. Zresztą takie upadki mogą też mieć dużo groźniejsze konsekwencje.

We wszystkich tego typu sytuacjach warto dochodzić odszkodowania od właściciela bądź zarządcy nieruchomości albo od towarzystwa, w którym mają oni wykupione ubezpieczenie.

Zarządcy drogi, a także właściciele nieruchomości najczęściej mają polisę OC. Wówczas do wypłaty odszkodowania zobowiązany jest ubezpieczyciel, z którym dany podmiot ma podpisaną umowę. W przypadku wspólnot mieszkaniowych często sprzątanie terenu, w tym odśnieżanie, należy do obowiązków zarządcy. Wtedy można wystąpić o odszkodowanie do niego bądź do jego ubezpieczyciela.

Kiedy należą się pieniądze

Sprawcy tego rodzaju szkód odpowiadają na zasadzie winy. Oznacza to, że obowiązek naprawienia szkody powstaje tylko w razie takiego działania lub zaniechania działania przez właściciela posesji, które noszą znamiona winy. Chodzi o naruszenie określonych obowiązków poprzez niedopełnienie powinności. W praktyce to poszkodowany, dochodząc swoich roszczeń, musi wskazać, kto w rzeczywistości ponosi winę i jakich dopuścił się zaniedbań.

Poszkodowani często nie zdają sobie z tego sprawy. I gdy zgłaszają roszczenie do ubezpieczyciela, skupiają się głównie na udokumentowaniu odniesionych obrażeń, nie zaś na udowadnianiu winy sprawcy szkody.

A odszkodowanie można otrzymać wtedy, gdy spełnione są następujące warunki:

- doszło do szkody, czyli ktoś np. złamał nogę po upadku na śliskim chodniku czy też sopel spadający z dachu stłukł szybę w aucie;

- szkoda musi być spowodowana zawinionym działaniem lub (najczęściej) zaniechaniem działania, z którymi ustawa i przyjęte zasady wiążą obowiązek odszkodowawczy, czyli np. z chodnika nie został uprzątnięty lód albo sople nie zostały usunięte z dachu;

- między szkodą a działaniem lub zaniechaniem musi istnieć związek przyczynowy, czyli złamanie nogi musi być związane z nieuprzątnięciem lodu, a stłuczenie szyby w aucie – z nieusunięciem sopli z dachu.

Co pokrzywdzony musi udowodnić

Droga do otrzymania odszkodowania może nie być prosta. Najpierw musimy ustalić, kto powinien sprzątnąć śnieg z chodnika czy usunąć sople z dachu. Potem trzeba wykazać, że podmiot ten nie dopełnił swoich obowiązków.

Poszkodowany musi udowodnić zarówno wysokość strat, jak i to, że szkoda powstała w wyniku zaniedbań (winy) właściciela posesji. Tutaj również można natknąć się na rafy. Jeżeli śnieg pada nieprzerwanie przez dłuższy czas, to utrzymanie chodnika w stanie zapewniającym pełne bezpieczeństwo pieszych może być praktycznie niemożliwe. Nie zawsze można też od razu usunąć sople z dachu. Ale  gdy właściciel nieruchomości chce to zrobić następnego dnia, powinien oznaczyć niebezpieczne miejsce i zrobić alternatywne przejście. Każdy przypadek należy więc oceniać indywidualnie.

Z roszczeniem zgłaszamy się do osoby, instytucji czy firmy, która ponosi odpowiedzialność za zdarzenie. Jeżeli podmiot ten ma polisę OC, wówczas udajemy się do towarzystwa. W razie odmowy wypłaty odszkodowania przez właściciela posesji bądź ubezpieczyciela pozostaje droga sądowa.

Opinia dla „Rz"

Aleksander Daszewski | radca prawny w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych

Dla odpowiedniego zabezpieczenia roszczeń osoby poszkodowanej szczególnie istotne jest zgromadzenie dowodów potwierdzających powstanie szkody i jej rozmiary. Potrzebne są na przykład zeznania świadków. Chodzi o oświadczenia osób będących bezpośrednimi uczestnikami czy obserwatorami zdarzenia. Ale nie tylko. Przydadzą się również oświadczenia osób zamieszkujących, pracujących lub przebywających w pobliżu, które co prawda nie widziały przebiegu zdarzenia, ale np. udzielały poszkodowanemu pomocy. Ze względów praktycznych dobrze jest poprosić tych ludzi o podanie personaliów i danych kontaktowych. Dodatkowo warto poprosić ich o deklarację, że poświadczą okoliczności wypadku.

Innym przydatnym dowodem w tego typu sprawach jest notatka policyjna lub straży miejskiej, jeśli służby te interweniowały w zdarzeniu. Warto mieć dokumentację zdjęciową z miejsca zdarzenia ukazującą rozmiary szkody, otoczenie i miejsce zdarzenia.

Jeśli poszkodowany odniósł obrażenia pomocne mogą być również oświadczenia ze strony medyków udzielających pomocy (lekarza pogotowia, ratownika medycznego czy nawet kierowcy ambulansu) oraz kompletna dokumentacja obrazująca leczenie po wypadku i rehabilitację.

Istotne jest, aby wszystkie dowody zbierać możliwie jak najszybciej. Zwykle po wypadku wystraszony sprawca sprząta teren, usuwa sople i potwierdzenie okoliczności zdarzenia (np. zrobienie zdjęć pokazujących, że sople zwisały z dachu albo chodnik był nieuprzątnięty) staje się trudne do udokumentowania. Podobnie jest z zeznaniami świadków czy oświadczeniami osób udzielających pomocy. Dowody ulegają zatarciu, co utrudnia skuteczne udowodnienie winy.

36 tys. zł odszkodowania przyznał niedawno sąd osobie, która poślizgnęła się na oblodzonym chodniku i złamała biodro. Walka o wypłatę pieniędzy trwała dwa lata. Towarzystwa ubezpieczeniowe, gminy i właściciele budynków często nie chcą płacić odszkodowań, tłumacząc, że to my powinniśmy być ostrożni na zaśnieżonej drodze. W takiej sytuacji pozostaje dochodzenie roszczeń na drodze sądowej.

Wypadki zimą zdarzają się często. Media niejednokrotnie informują, że ktoś został zraniony przez spadający z dachu sopel czy śnieg. Bywa, że w ten sposób dochodzi też do uszkodzenia samochodu.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy