W centrum Nikozji przed placówkami dwóch największych banków komercyjnych - Bank of Cyprus i Laiki Bank, które są jednocześnie w najtrudniejszej sytuacji - ustawiały się kolejki. Banki mają pracować przez sześć godzin.
52-letni grecki biznesmen, jedna z pierwszych osób w kolejce przed Bank of Cyprus, powiedział, że przyleciał z Grecji, by "pobrać tyle pieniędzy, ile się da", aby opłacić rachunki i pracowników.
Niektóre placówki nie otworzyły się na czas, co tylko nasiliło niepokój oczekujących.
W komunikacie cypryjskiego ministerstwa finansów i prezesa banku centralnego napisano, że w związku "z wyjątkowymi okolicznościami, w jakich znalazł się sektor finansowy, podjęto tymczasowe środki mające regulować przepływ kapitału na Cyprze".
Jak podkreślono, nadzwyczajne obostrzenia będą codziennie rewidowane przez bank centralny i cypryjski rząd, aby można je było znieść, gdy tylko pozwoli na to sytuacja.