Akcje drugiego co do wielkości kredytodawcy w Europie Środkowo-Wschodniej taniały w Wiedniu nawet o 7,3 proc. po podwyższeniu przez niego aż o jedną piątą odpisów na złe kredyty. – Naszym zdaniem jest to ostrzeżenie o mniejszym zysku – wyjaśniła klientom analityczka z Berenberg Banku, Eleni Papoula, zalecając im sprzedaż akcji. Oceniła ponadto ich cenę docelową do 12 euro, czyli połowę obecnej, bo spodziewa się spadku kursu na skutek nowych emisji.
Papoula przypomniała, że pod koniec stycznia Raiffeisen obniżył ocenę 2012 r. i dodała: – Dwa ostrzeżenia o spadku zysku w ciągu 10 miesięcy szkodzą wiarygodności kierownictwa. Ostra reakcja rynku jest testem dla nowego prezesa Karla Seveldy, który zmienił w czerwcu Herberta Stepica. Ten ostatni ustąpił z powodu osobistych inwestycji, aby oszczędzić bankowi złej sławy; jego nagłe odejście ujawniło trwającą w banku walkę o władzę i kierunek strategii.
Bank uprzedził, że odpisy netto na złe długi wzrosną do 1,1-1,2 mld euro z nieco ponad 1 mld z powodu niekorzystnych zdarzeń w biznesie klientów korporacyjnych. Wyniki są pod presją z powodu długiej recesji w strefie euro, w Albanii, Bułgarii i Słowenii. Papoula podejrzewa, że problemy banku wynikają z większej liczby niespłaconych pożyczek klientów w Austrii i Bułgarii, oszustw w Chinach, zmiany zasad księgowania w Albanii i spodziewanej weryfikacji jakości aktywów w Słowenii.