Kto chce wzrostu danin

Część związków zawodowych nie broni samozatrudnionych przed większymi obciążeniami. Mają nadzieję, że pielęgniarki czy fryzjerzy wrócą na etat.

Publikacja: 17.08.2021 21:00

Kto chce wzrostu danin

Foto: Adobe Stock

Organizacje pracodawców jednoznacznie negatywnie oceniają ustawy podatkowe przedstawione przez rząd w ramach Polskiego Ładu. Jak argumentują, zmiany spowodują wzrost płaconych obciążeń nie tylko dla właścicieli dużych i bogatych przedsiębiorstw, ale przede wszystkim uderzą w drobną działalność wykonywaną na własny rachunek przez fryzjerów, mechaników samochodowych, doradców finansowych, informatyków, pielęgniarki czy lekarzy.

Ostatnio ostrą opinię na temat Polskiego Ładu przedstawił Związek Zawodowy Anestezjologów, zauważając, że w wyniku proponowanych zmian nastąpi drastyczny spadek realnych wynagrodzeń polskich anestezjologów pracujących na umowach cywilnoprawnych. Co ciekawe jednak, nie wszystkie związki zawodowe mają podobne zdanie, odwrotnie – największe organizacje popierają kierunek rządowych zmian.

Patologia systemu?

– Polski Ład realizuje wiele naszych postulatów, w szczególności jeśli chodzi o podwyżkę kwoty wolnej od podatku oraz takie zmiany w klinie podatkowym, które odwróciłyby negatywną tendencję, gdy mniej zarabiający płacą proporcjonalnie więcej niż dobrze zarabiający – mówi nam Marek Lewandowski z NSZZ Solidarność.

Obecnie taka sytuacja dotyczy porównania obciążeń osób pracujących na umowach o pracę z obciążeniami tzw. samozatrudnionych (prowadzących działalność i rozliczających się głównie wedle 19-procentowego, liniowego PIT). Jak wynika z wyliczeń ekspertów, na Polskim Ładzie stracą wszyscy liniowcy, ponieważ nie korzystają z kwoty wolnej od podatku, za to będą musieli zacząć płacić 9-proc. składkę zdrowotną, proporcjonalną do dochodu, zamiast obecnego stałego ryczałtu. Wyższe daniny będą musieli zapłacić nawet ci, którzy zarabiają więcej niż ok. 5 tys. zł na miesiąc, więc w zasadzie pracują na swoje utrzymanie.

Związkowcom to jednak nie przeszkadza. – W efekcie reformy zmniejszy się zyskowność zamieniania umów etatowych na jakąś formę umów cywilnoprawnych. Chyba każdy ma świadomość, że wiele tych jednoosobowych działalności to fikcja, to po prostu efekt wypychania pracowników na samozatrudnienie w celu obniżenia kosztów i omijania obowiązków wynikających z kodeksu pracy po stronie pracodawcy. Jeśli pielęgniarka, spawacz, fryzjer czy pilot pracuje na kontrakcie, jest to patologia, którą trzeba zwalczać – podkreśla Lewandowski.

Podwójna kara

W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ. – Dziś podnosi się larum, że wzrosną obciążenia dla pewnych grup podatników, ale nie zauważyłem, by ktoś protestował wcześniej, gdy te grupy płaciły mniej niż pracujący na etatach – podkreśla przewodniczący. I dodaje, że związki zawodowe dbają o pielęgniarki czy lekarzy, ale w formie walki o wzrost ich wynagrodzeń.

Wśród związków zawodowych w Radzie Dialogu Społecznego negatywnie o Polskim Ładzie wypowiada się jedynie Forum Związków Zawodowych, m.in. ze względu na uderzenie właśnie w samozatrudnionych.

– Jeśli twórcom Polskiego Ładu przyświecała myśl, aby poprzez podwyżkę podatków zmusić część jednoosobowych działalności do pracy etatowej, to w naszej ocenie efekt ten nie zostanie osiągnięty – zaznacza Dorota Gardias, przewodnicząca FZZ. – Zdecydowane większość samozatrudnionych znalazła się w takiej sytuacji nie z własnej woli. Tymczasem Polski Ład nie zawiera żadnej propozycji likwidacji tych nadużyć, rząd zamierza potraktować wszystkie działalności w jednakowy sposób, co dla osób sztucznie samozatrudnionych oznacza podwójną karę – podkreśla Gardias.

Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne