Pracodawcy coraz chętniej śledzą podwładnych

Przedsiębiorstwa coraz chętniej monitorują swych pracowników. Tym bardziej że technologia dostarcza im coraz bardziej wyszukanych narzędzi kontroli

Publikacja: 10.11.2008 01:55

W latach 30. XX w. szef imperium obuwniczego Jan Bata zainstalował w biurowcu firmy szpiegowski gabinet w windzie, w której krążył między piętrami, nadzorując przez przeszklone ściany pracę swych ludzi. Dziś szefowie, którzy chcą mieć oko na pracowników, nie muszą się uciekać do takich konstrukcji. Skuteczny i dyskretny monitoring ułatwiają im nowe technologie.

Kamery przemysłowe instalowane w biurowcach, fabrykach czy sklepach mają strzec nie tylko przed intruzami z zewnątrz, ale i przed nadużyciami popełnianymi przez pracowników. Według brytyjskiego Centre for Retail Research w wielu krajach wyższe straty powodują kradzieże dokonane przez pracowników niż klientów. Rolę kadrowego, który przed laty pilnował w biurach listy obecności, przejęły elektroniczne bramki, rejestrujące czas pracy. Monitoring poczty elektronicznej i, coraz częściej, całej aktywności internetowej pracowników pomaga zmniejszyć ryzyko wycieku poufnych danych, ograniczając też prywatne buszowanie w sieci (cyberslacking).

Według najnowszego raportu D-Link Technology Trend 80 proc. polskich pracodawców ogranicza pracownikom korzystanie z Internetu, przede wszystkim blokując dostęp do serwisów umożliwiających ściąganie muzyki i filmów. Jak oceniają eksperci firmy doradczej Deloitte i kancelarii prawnej Bake & McKenzie, firmy na całym świcie, w tym w Polsce, coraz częściej monitorują pracowników.

Popularne metody kontroli, czyli rejestracja rozmów telefonicznych i elektroniczne systemy rejestracji czasu pracy, wielu firmom już nie wystarczają. Teraz pracodawcy wykorzystują moduły GPS umożliwiające lokalizację aut (dzięki temu mogą nadzorować pracę np. przedstawicieli handlowych) czy systemy RFID, które pozwalają śledzić ruch pracowników w obrębie monitorowanego terenu.

Jak to się ma do ochrony ich prywatności? – Pracodawca może legalnie monitorować pracowników pod warunkiem, że kontrola i jej zasady są uzasadnione i jawne – mówi Sylwia Puzynowska z Baker & McKenzie. Jak dodaje, warto uregulować kwestię monitoringu wpisem w regulaminie i zapisem w umowie o pracę. Wprawdzie pracodawca ma prawo do kontroli poczty pracownika, ale tylko do korespondencji służbowej. Prywatnej nie może nadzorować. Może za to wprowadzić zakaz używania firmowej poczty do celów prywatnych.

[ramka][b] [link=http://www.kariera.pl/praca/oferty_pracy/1]Oferty pracy dla Ciebie[/link][/b][/ramka]

W latach 30. XX w. szef imperium obuwniczego Jan Bata zainstalował w biurowcu firmy szpiegowski gabinet w windzie, w której krążył między piętrami, nadzorując przez przeszklone ściany pracę swych ludzi. Dziś szefowie, którzy chcą mieć oko na pracowników, nie muszą się uciekać do takich konstrukcji. Skuteczny i dyskretny monitoring ułatwiają im nowe technologie.

Kamery przemysłowe instalowane w biurowcach, fabrykach czy sklepach mają strzec nie tylko przed intruzami z zewnątrz, ale i przed nadużyciami popełnianymi przez pracowników. Według brytyjskiego Centre for Retail Research w wielu krajach wyższe straty powodują kradzieże dokonane przez pracowników niż klientów. Rolę kadrowego, który przed laty pilnował w biurach listy obecności, przejęły elektroniczne bramki, rejestrujące czas pracy. Monitoring poczty elektronicznej i, coraz częściej, całej aktywności internetowej pracowników pomaga zmniejszyć ryzyko wycieku poufnych danych, ograniczając też prywatne buszowanie w sieci (cyberslacking).

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy