W latach 30. XX w. szef imperium obuwniczego Jan Bata zainstalował w biurowcu firmy szpiegowski gabinet w windzie, w której krążył między piętrami, nadzorując przez przeszklone ściany pracę swych ludzi. Dziś szefowie, którzy chcą mieć oko na pracowników, nie muszą się uciekać do takich konstrukcji. Skuteczny i dyskretny monitoring ułatwiają im nowe technologie.
Kamery przemysłowe instalowane w biurowcach, fabrykach czy sklepach mają strzec nie tylko przed intruzami z zewnątrz, ale i przed nadużyciami popełnianymi przez pracowników. Według brytyjskiego Centre for Retail Research w wielu krajach wyższe straty powodują kradzieże dokonane przez pracowników niż klientów. Rolę kadrowego, który przed laty pilnował w biurach listy obecności, przejęły elektroniczne bramki, rejestrujące czas pracy. Monitoring poczty elektronicznej i, coraz częściej, całej aktywności internetowej pracowników pomaga zmniejszyć ryzyko wycieku poufnych danych, ograniczając też prywatne buszowanie w sieci (cyberslacking).
Według najnowszego raportu D-Link Technology Trend 80 proc. polskich pracodawców ogranicza pracownikom korzystanie z Internetu, przede wszystkim blokując dostęp do serwisów umożliwiających ściąganie muzyki i filmów. Jak oceniają eksperci firmy doradczej Deloitte i kancelarii prawnej Bake & McKenzie, firmy na całym świcie, w tym w Polsce, coraz częściej monitorują pracowników.
Popularne metody kontroli, czyli rejestracja rozmów telefonicznych i elektroniczne systemy rejestracji czasu pracy, wielu firmom już nie wystarczają. Teraz pracodawcy wykorzystują moduły GPS umożliwiające lokalizację aut (dzięki temu mogą nadzorować pracę np. przedstawicieli handlowych) czy systemy RFID, które pozwalają śledzić ruch pracowników w obrębie monitorowanego terenu.
Jak to się ma do ochrony ich prywatności? – Pracodawca może legalnie monitorować pracowników pod warunkiem, że kontrola i jej zasady są uzasadnione i jawne – mówi Sylwia Puzynowska z Baker & McKenzie. Jak dodaje, warto uregulować kwestię monitoringu wpisem w regulaminie i zapisem w umowie o pracę. Wprawdzie pracodawca ma prawo do kontroli poczty pracownika, ale tylko do korespondencji służbowej. Prywatnej nie może nadzorować. Może za to wprowadzić zakaz używania firmowej poczty do celów prywatnych.