Po wyjątkowo złym dla giełdy 2008 r. analitycy z optymizmem patrzą na to, co może się wydarzyć w kolejnych 12 miesiącach. Ankietowani przez „Rz” eksperci zgodnie prognozują, że pod koniec grudnia 2009 r. kursy akcji będą wyższe w porównaniu z końcem ubiegłego roku.
Największym optymistą okazał się Marek Juraś z DM BZ WBK. Jego zdaniem w końcu grudnia 2009 r. wartość WIG20, obejmującego największe spółki, wyniesie ok. 2300 pkt (przypomnijmy, że miniony rok indeks ten zakończył na poziomie 1790 pkt). Natomiast WIG w tym samym czasie wzrośnie do ok. 34 000 pkt (w porównaniu z 27 277 pkt pod koniec grudnia 2008 r.).W większości prognoz indeks WIG20 na koniec grudnia wynosi ok. 2000 pkt, a WIG ok. 30 000 – 31 000 pkt. Taka zgodność stanowisk zdumiewa, zwłaszcza w sytuacji, gdy rynek jest rozchwiany i coraz częściej słyszy się, że prognozowanie jest teraz wróżeniem z fusów.
Inwestorzy, którzy uwierzą analitykom i dziś zainwestują w akcje, muszą jednak mieć mocne nerwy. Rozpoczynający się rok nie będzie czasem systematycznego wzrostu indeksów. Sytuacja na giełdzie wciąż będzie bardzo zmienna. Większość analityków przedstawia podobny scenariusz na nadchodzące miesiące: niezbyt udane pierwsze półrocze (lub nawet trzy kwartały) i dużo lepsza końcówka.
– Gospodarka dopiero wchodzi w stan spowolnienia. Choć jest ono już częściowo odzwierciedlone w kursach akcji, trudno jest przewidzieć, jak będzie głębokie i jak długo potrwa – mówi Hanna Kędziora, analityk DM PKO BP. – Dlatego sądzimy, że na kursy bardziej będą wpływać informacje negatywne niż pozytywne. Na razie zarządy spółek i analitycy przekonują, że z kryzysu firmy wyjdą obronną ręką.
Część z nich rzeczywiście jest dobrze przygotowana do spowolnienia, jednak skala spadku zysków lub wysokość strat mogą być znacznie wyższe od prognozowanych. Początek roku jest bardzo dobry. Inwestorzy zwracają uwagę na niskie notowania akcji oraz wierzą, że sprawdzą się programy wspierające gospodarkę czy poszczególne sektory.