Konto inwestycyjne razem z osobistym

Niecałe 80 zł za transakcję o wartości 20 tys. zł na rynku akcji i około 40 zł za podobną operację na rynku obligacji – tyle średnio pobierze biuro maklerskie za realizację zlecenia. Stawki te dotyczą dyspozycji składanych przez Internet. Osobiste odwiedzanie punktów obsługi klienta, w dodatku nielicznych, jest bardzo nieopłacalne

Publikacja: 26.02.2009 00:45

Konto inwestycyjne razem z osobistym

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Biura maklerskie w zasadzie nie konkurują cenami. Różnice między stawkami są tak drobne, że można je pominąć. Na przykład opłata za kupno lub sprzedaż akcji przez Internet to w bardzo wielu biurach 0,39 proc. kwoty transakcji, a opłaty na rynku obligacji są średnio o połowę niższe. Przy kupnie lub sprzedaży pakietu akcji wartego 5 tys. zł zwykle płaci się 19,5 zł, a czterokrotnie droższego – 78 zł. Najkorzystniejsze stawki proponuje DM AmerBrokers, jednak rekompensuje to sobie najwyższą na rynku roczną opłatą za prowadzenie rachunku inwestycyjnego.

[link=http://grafik.rp.pl/grafika2/274685][b]Porównanie opłat pobieranych przez biura maklerskie[/b][/link]

Bardziej zróżnicowane są opłaty za najmniejsze transakcje, np. o wartości 1000 zł. To efekt stosowania w tabelach formuły „nie mniej niż” i zróżnicowania minimalnych stawek. W zależności od biura wynoszą one np. 5 zł, 6 zł, 8 zł lub 10 zł.

[srodtytul]Ulgi za duży obrót i szybką sprzedaż[/srodtytul]

Dane zebrane w tabeli to podstawowe stawki zapisane w cenniku. Większość biur zaznacza, że można negocjować ich obniżenie.

Najjaśniej sprawę stawia Dom Maklerski BZ WBK. Tu podstawą do przyznania zniżek jest obrót powyżej 25 tys. zł miesięcznie na rynku akcji lub powyżej 300 kontraktów miesięcznie na rynku terminowym. U innych brokerów klienci mający duży obrót na rachunku także mają znaczne szanse na zmniejszenie prowizji.

Warto też wiedzieć, że wiele biur zapisało w cennikach obniżki dla transakcji typu day-trading (a więc takich, gdy w czasie jednej sesji giełdowej inwestor kupuje i sprzedaje te same papiery). Zniżki dotyczą transakcji zarówno na rynku kasowym, jak i terminowym. Inwestorzy spekulacyjni zapłacą więc nieco mniej niż długoterminowi.

[srodtytul]Tradycyjnie znaczy drożej[/srodtytul]

Osoby, które nie chcą przepłacać, powinny się wystrzegać składania zleceń w punktach obsługi klienta. Tam za kupno lub sprzedaż pakietu akcji o wartości 5 tys. zł zamiast niecałych 20 zł trzeba zwykle zapłacić 60 – 70 zł. Także zakup obligacji w tradycyjnej sieci obsługi jest znacznie droższy niż przez Internet. Najmniejsze są różnice w prowizjach za operacje na rynku terminowym, jednak i tu wizyta w placówce oznacza wzrost opłaty.

Jasno to pokazuje, że punkty obsługi klienta warto wykorzystywać do wszystkiego – można więc w nich otworzyć rachunek, zasięgnąć porady, złożyć reklamację itp. – tylko nie do składania zleceń. Można wprawdzie wskazać takie biura, które za operacje w placówce liczą sobie nieco mniej niż konkurenci, ale wciąż są to wielokrotnie wyższe stawki niż za transakcje internetowe.

Dla aktywnych inwestorów stałe opłaty za korzystanie z rachunku maklerskiego są mało istotne. Roczny koszt utrzymania rachunku odpowiada mniej więcej prowizji za jednorazową transakcję na rynku akcji wartą kilkanaście tysięcy złotych. Jednak drobni inwestorzy powinni zwrócić uwagę i na tę pozycję w cenniku.

Typowa wysokość opłaty za rachunek to 40 – 60 zł. I znów oferty większości biur niewiele się pod tym względem różnią. Droższy jest tylko DM AmerBrokers, który pobiera 10 zł miesięcznie, czyli 120 zł rocznie. Jednak, jak wspomnieliśmy wcześniej, rekompensuje to inwestorom nieco niższymi niż u konkurentów prowizjami.

Warto też zwrócić uwagę na kilka biur prowadzących rachunki inwestycyjne bezpłatnie. Opłat nie pobierają DM Penetrator i DM Banku Handlowego. W DM BOŚ darmowe są rachunki internetowe, wystarczy zatem wybrać tę opcję. Warto zwrócić uwagę, że jest to jedyne biuro, które proponuje odrębne rachunki tradycyjne i internetowe. W pozostałych Internet traktowany jest jako dodatkowy kanał dostępu.

[wyimek]0,39proc. to typowa prowizja za kupno lub sprzedaż akcji przez Internet[/wyimek]

Opłaty nie pobierają detaliczne banki z grupy BRE (mBank, MultiBank), jednak tu usługa maklerska jest dodatkową funkcją rachunku bankowego, a nie odrębnym produktem. DM BPH ma w cenniku opłatę, ale zwalnia z niej posiadaczy kont osobistych w BPH. Rachunek inwestycyjny za 0 złotych ma też Deutsche Bank PBC. Jednak tej oferty nie rekomendujemy. Biuro nie wprowadziło jeszcze obsługi rachunków przez Internet. A to oznacza wysokie prowizje za operacje.

[srodtytul]ROR i rachunek maklerski w jednym[/srodtytul]

Gdy przed rokiem analizowaliśmy ofertę rachunków maklerskich, zwróciliśmy uwagę na tendencję do łączenia oferty bankowej z inwestycyjną. Od tamtej pory zjawisko to się nasiliło. Wszystkie banki mają konta internetowe, zdecydowana większość biur maklerskich ma internetową obsługę rachunków inwestycyjnych i coraz częściej obie te usługi są łączone.

Ostatnio taką decyzję podjęły spółki z grupy PKO BP. W połowie stycznia zezwoliły klientom domu maklerskiego na realizację operacji giełdowych bezpośrednio za środki zgromadzone na koncie osobistym w banku. Wymaga to podpisania aneksu do umowy o świadczenie usług brokerskich i – co ważne – nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi kosztami. Przed tą zmianą klienci musieli przelewać pieniądze na odrębny rachunek inwestycyjny i dopiero z niego zlecać operacje na rynku. Teraz inwestowanie nieco się uprościło.

[srodtytul]PKO BP nie jest pionierem [/srodtytul]

takiego rozwiązania. W bankach detalicznych z grupy BRE (mBank i MultiBank) od samego początku możliwość inwestowania w akcje jest oferowana jako dodatek do konta bankowego. ROR jest więc równocześnie rachunkiem maklerskim, a kupowanie akcji jest traktowane tak jak każda inna operacja. Z usług maklerskich nie da się korzystać, nie otwierając wcześniej w banku ROR.

Ścisła integracja konta osobistego i inwestycyjnego to jednak wciąż wyjątek, a nie reguła. Wiele banków zdecydowało się na połowiczne rozwiązanie. Po wpisaniu jednego loginu i jednego hasła klient widzi informacje o rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym i inwestycyjnym. Może też dowolnie przelewać między nimi środki, a operacja jest księgowana jak przelew wewnątrzbankowy (a więc poza nielicznymi wyjątkami w czasie rzeczywistym). Rozwiązanie takie wprowadziły np. spółki z grup: BZ WBK i Pekao SA.

W kilku biurach możliwe jest też zautomatyzowanie przekazywania środków między ROR a rachunkiem maklerskim. Na przykład klient Biura Maklerskiego DnB Nord może otworzyć w banku konto awista. Wtedy po zakończeniu sesji giełdowej pieniądze z rachunku inwestycyjnego są przekazywane na bankowy, a kolejnego dnia przed rozpoczęciem handlu na giełdzie wracają na rachunek maklerski. Podobną usługę powiązaną z kontem osobistym w Citi Handlowym ma też DM Banku Handlowego. W Millennium zautomatyzować można natomiast tylko przelewy z rachunku inwestycyjnego na ROR.

Biura maklerskie w zasadzie nie konkurują cenami. Różnice między stawkami są tak drobne, że można je pominąć. Na przykład opłata za kupno lub sprzedaż akcji przez Internet to w bardzo wielu biurach 0,39 proc. kwoty transakcji, a opłaty na rynku obligacji są średnio o połowę niższe. Przy kupnie lub sprzedaży pakietu akcji wartego 5 tys. zł zwykle płaci się 19,5 zł, a czterokrotnie droższego – 78 zł. Najkorzystniejsze stawki proponuje DM AmerBrokers, jednak rekompensuje to sobie najwyższą na rynku roczną opłatą za prowadzenie rachunku inwestycyjnego.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy