– Gdy składałem wniosek o kredyt w Getin Banku, zażądano ode mnie okazania książeczki wojskowej. Myślałem, że w związku z wejściem w życie nowych przepisów nie trzeba tego robić. W książeczce nie miałem wpisu o przeniesieniu do rezerwy. Musiałem więc jechać do WKU w mieście, z którego pochodzę – mówi 23-letni Piotr. – Z powodu oczekiwania na adnotację w książeczce uzyskałem kredyt dziesięć dni później.

To niejedyny bank, który nadal pyta o takie dokumenty. – Od mężczyzn poniżej 22. roku życia, występujących o kredyt większy niż 20 tys. zł, wymagamy zaświadczenia dotyczącego służby wojskowej – mówi Alina Stahl z Eurobanku. Dodaje, że bank analizuje nowe przepisy i w najbliższym czasie zdecyduje o ewentualnych zmianach.

Niedawno taką decyzję podjął m.in. ING Bank Śląski. – Od 13 lutego nie trzeba przedstawiać takich zaświadczeń – mówi Piotr Utrata z ING Banku. PKO BP zadeklarował, że znosi ten obowiązek od 2 marca.

Wejście w życie nowych regulacji to znaczne ułatwienie dla wszystkich młodych mężczyzn. – Dotychczas większość z nich, starając się nawet o małą pożyczkę, musiała przedstawić książeczkę wojskową. Wiele młodych osób z powodu nieuregulowanego stosunku do służby wojskowej w ogóle nie mogło uzyskać kredytu – tłumaczy Paweł Majtkowski, analityk Finamo.

Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o powszechnym obowiązku obrony RP, ci, którzy nie zostali powołani do odbycia zasadniczej służby (nie odebrali kart powołania), zostają automatycznie przeniesieni do rezerwy. To samo stanie się z tymi, którzy nigdy nie stawali do poboru, z tym że będą się musieli poddać kwalifikacji wojskowej (badania lekarskie).