Ukraina nie zbankrutuje

- Ukraina przeżywa poważny kryzys, ale z pewnością nie jest to krach - mówi w rozmowie z "Rz" Rafał Juszczak, prezes zarządu First Ukrainian International Bank

Publikacja: 14.04.2009 02:23

Ukraina nie zbankrutuje

Foto: PARKIET, Andrzej Cynka And Andrzej Cynka

[b]Prezydent Wiktor Juszczenko ujawnił, że w styczniu i lutym PKB na Ukrainie spadł o 20 – 25 proc. Czy to już krach gospodarczy?[/b]

Rafał Juszczak: Nie sądzę. Oficjalne dane mówią co innego. Ukraina przeżywa poważny kryzys, ale z pewnością nie jest to krach. W styczniu był odczuwalny wyraźny spadek PKB, ale w lutym i marcu produkcja nieznacznie wzrosła. Wypowiedź prezydenta interpretowałbym raczej jako element stale obecnej gry politycznej. Bo jak można tłumaczyć ujawnienie informacji, które są tajne? Nie jest to zresztą pierwszy przypadek. Wcześniej ukazał się tajny raport ministra finansów Wiktora Pynzenyka, który następnie zrezygnował z urzędu.

[b]Jak można prowadzić duży biznes przy takim chaosie informacyjnym?[/b]

Chaos informacyjny nie powinien mieć wpływu na biznes, jeśli klienci doceniają jakość oferowanych produktów i po prostu je kupują. Dane makro oczywiście mają znaczenie z punktu widzenia strategii prowadzenia biznesu, która obecnie nie wychodzi poza roczny horyzont i jest cały czas elastycznie dopasowywana. Natomiast z punktu widzenia bieżącego zarządzania i prowadzenia działalności bankowej mają ograniczony charakter. To, jak faktycznie wygląda kryzys, widzę po kondycji firm, które kredytuję. To znacznie lepszy barometr.

[b]Co w takim razie on wskazuje?[/b]

Pierwsza fala kryzysu uderzyła jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Mimo to wyniki banków w czwartym kwartale były jeszcze mniej lub bardziej „pod kontrolą”. Teraz przychodzi druga fala. Widać już efekty masowych zwolnień w końcówce poprzedniego roku. Ludzie żyją w trudnych warunkach już niemal pół roku. Firmy jeszcze mają pieniądze, bo nimi obracają, ale coraz częściej negocjuje się restrukturyzację zadłużenia. Nie znam na Ukrainie firm, które nie miałyby problemów. Różna jest tylko ich skala.

[b]Polscy przedsiębiorcy alarmują, że ich ukraińscy kontrahenci przestali płacić.[/b]

Faktycznie pojawiają się takie sygnały, ale częściej mamy do czynienia z dużymi opóźnieniami płatności. Podam przykład sieci handlowych. Wcześniej rozliczały się w terminie 30 dni. Teraz czas rozliczenia z dostawcami wydłużył się do 120 dni i w ten sposób się kredytują. Dostawcy z kolei bardzo ograniczyli asortyment trafiający do sklepów i kierują towar na targowiska, dzięki czemu mają szybszy dostęp do pieniądza. Sytuacji przedsiębiorców nie ułatwiają też banki, które stają się coraz bardziej agresywne w egzekwowaniu spłat, bo muszą z kolei sprostać swoim wierzycielom. Powstaje zaklęty krąg, a systemowych rozwiązań brak.

[b]Jak pan ocenia sytuację polskich firm na ukraińskim rynku?[/b]

Na Ukrainie działa około 1000 polskich firm. Mój bank obsługuje część z nich, niektóre całkiem dobrze sobie radzą. Wielu z nich jednak mocno dotknął kryzys i obecnie modyfikują swoją strategię. Dużo zależeć będzie od podtrzymania obrotu i utrzymania relacji z kontrahentami, nawet kosztem zejścia z marży i generowania niższych niż obecnie zysków.

[b]Może warto znaleźć na rynku niezagospodarowaną niszę? Może inni też powinni jej szukać, aby przetrwać?[/b]

Problem leży gdzie indziej. Myślę, że obecnie na Ukrainie nie da się efektywnie prowadzić biznesu, nie posiadając ukraińskiego partnera. Inaczej wchodzenie na ten rynek jest obarczone bardzo dużym ryzykiem, bo jest on mało przejrzysty. Nawet w przypadku sporów i pozytywnych werdyktów sądów nie ma gwarancji, że uda się wyegzekwować należności. Dlatego ciężko funkcjonować w środowisku, w którym nie zna się mechanizmów powiązań i wzajemnych relacji. To, co z pewnością blokuje rozwój Ukrainy, to wysoki poziom korupcji uniemożliwiający normalne funkcjonowanie państwa.

[b]Pewnie dlatego coraz więcej firm myśli o wycofaniu się z Ukrainy. Co powinny zrobić? [/b]

Sądzę, że to czas powrotu do podstawowych wartości firmy. Nie można dać się zwariować. Trzeba dokładnie wiedzieć, czego się chce, ocenić swój horyzont inwestycyjny. Jeżeli firma już działa na Ukrainie, to ma swoich kontrahentów i rynki zbytu. Nie warto tego tracić. Trzeba się jednak zastanowić, jaką cenę gotowa jest firma zapłacić za tę obecność, jak szybki i jak wysoki będzie zwrot z tej inwestycji.

[b]Jak pan widzi ukraińską gospodarkę w drugiej połowie roku? Które branże na Ukrainie mają perspektywy wzrostu?[/b]

Zadłużenie zewnętrzne Ukrainy na razie nie jest zbyt wysokie. Nie wierzę w ryzyko bankructwa kraju. Scenariusze wydarzeń mogą być jednak różne. Niepokoi mnie z jednej strony brak szerszej strategii wyjścia z kryzysu, z drugiej tendencja do bagatelizowania obecnych rodzajów ryzyka.

Jeśli będzie pozytywny impuls w sektorze metalurgicznym, rolnictwie i przemyśle spożywczym, to może nadać tempa całej gospodarce. Niestety, błędem było zaniechanie reform, kiedy były na to pieniądze, kiedy dolary „wpadały drzwiami i oknami”.

[b]Co czeka ukraińską hrywnę, dalsza dewaluacja?[/b]

Spodziewaliśmy się dalszej dewaluacji hrywny. NBU udaje się stabilizować kurs, rezerwy dewizowe drastycznie nie spadły. W środowisku bankowym lub przedsiębiorców nikt nie wierzy w umocnienie hrywny. Dominuje raczej pogląd, że kurs będzie spadać, chociaż obecny trend temu przeczy (hrywna jest w miarę stabilna przez ostatnie cztery miesiące). Kolejna transza pożyczki z MFW może pomóc w dalszym utrzymaniu kursu.

[b]Czy w takim razie Ukraina może być jeszcze atrakcyjna dla polskich przedsiębiorców?[/b]

Ten rynek dalej jest bardzo atrakcyjny, ale wchodzić na niego trzeba mądrze. To nie jest teraz kraj łatwego i szybkiego zarobku. Jednak Ukraina to kraj perspektywiczny, posiadający wiele bogactw naturalnych i przedsiębiorczych ludzi. Im się po prostu nie może nie udać.

[b]Prezydent Wiktor Juszczenko ujawnił, że w styczniu i lutym PKB na Ukrainie spadł o 20 – 25 proc. Czy to już krach gospodarczy?[/b]

Rafał Juszczak: Nie sądzę. Oficjalne dane mówią co innego. Ukraina przeżywa poważny kryzys, ale z pewnością nie jest to krach. W styczniu był odczuwalny wyraźny spadek PKB, ale w lutym i marcu produkcja nieznacznie wzrosła. Wypowiedź prezydenta interpretowałbym raczej jako element stale obecnej gry politycznej. Bo jak można tłumaczyć ujawnienie informacji, które są tajne? Nie jest to zresztą pierwszy przypadek. Wcześniej ukazał się tajny raport ministra finansów Wiktora Pynzenyka, który następnie zrezygnował z urzędu.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy