Przetargowa karuzela nabiera rozpędu

Spółki liczą na zlecenia rządowe na budowę dróg czy oczyszczalni ścieków za ponad 30 mld zł. Firmy biją się o kontrakty. Liczba zainteresowanych wzrosła dwukrotnie. A wraz z nimi przyszły też dużo niższe ceny

Publikacja: 05.06.2009 02:26

Budowa trasy ekspresowej s8

Budowa trasy ekspresowej s8

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Wysyp kontraktów infrastrukturalnych miał być najważniejszym wydarzeniem 2008 r. w budownictwie. Niestety, liczba zamówień była mniejsza niż oczekiwania firm. Tymczasem w drugiej połowie ubiegłego roku załamało się budownictwo mieszkaniowe – i właśnie ten fakt najmocniej wpłynął na sytuację branży.

[srodtytul]Mieszkaniówka w kryzysie[/srodtytul]

Budownictwo mieszkaniowe ma w tej chwili ledwie 20-proc. udział w produkcji całego sektora budowlanego. I widząc, jak deweloperzy wciąż wstrzymują swoje inwestycje, można podejrzewać, że udział ten będzie nadal spadał. W I kw. tego roku deweloperzy rozpoczęli budowę ledwie niecałych 7,5 tys. mieszkań, czyli aż o 53,6 proc. mniej niż przed rokiem. Ogółem ruszyła budowa prawie 23,5 tys. mieszkań i domów, o prawie

40 proc. mniej niż rok temu. Wstrzymywane są także budowy fabryk, magazynów czy centrów handlowych. W efekcie coraz więcej firm do tej pory specjalizujących się w budownictwie kubaturowym staje do przetargów w segmencie infrastrukturalnym.

– Ten rok jest dla nas nawet trudniejszy niż zeszły. Załamało się budownictwo prywatne, a kontraktów publicznych więcej nie ma – podsumowuje Roman Wieczorek, prezes Skanska Polska. Branża budowlana zgodnie liczy się z tym, że przychody ze sprzedaży za ten rok mogą być niższe niż za 2008. Ale wszyscy liczą na wzrost rentowności.

Faktycznie toczy się więcej przetargów, co pozwala mieć nadzieję, że przyszły rok będzie lepszy. Jeżeli rząd nie wycofa się ze swoich planów. – Polska jako jeden z nielicznych europejskich krajów ma szansę uniknąć skutków kryzysu – mówi Piotr Kledzik, prezes Bilfinger Berger Polska. – Mamy dostępne spore środki na inwestycje infrastrukturalne. Budowa, nie tylko dróg, ale i oczyszczalni ścieków czy stacji uzdatniania wody, jest szansą dla polskich firm budowlanych. – Mamy nadzieję, że prywatni inwestorzy wznowią aktywność w drugiej połowie tego roku, dostajemy od nich takie wstępne sygnały – mówi Andrzej Rybarczyk, wiceprezes Hochtief Polska.

Koncerny budowlane liczą więc na pozyskanie kontraktów z publicznych pieniędzy, zarówno samorządowych, jak i rządowych. Wartość realizowanych prac w tym roku szacowana jest na ok. 30 mld zł.

[srodtytul]Nadzieja w przyszłym roku[/srodtytul]

Jak podkreślają w branży, większa aktywność, a wraz z nią więcej gotówki, pojawi się dopiero w przyszłym roku. Bieżący jest walką o zlecenia. – W tej chwili liczba realizowanych publicznych projektów jest zbliżona do tej z zeszłego roku – mówi Piotr Kledzik.

Większość zleceń, które pojawiły się w tym roku na rynku, jest wciąż na etapie przetargów. A droga od ich ogłoszenia do wejścia na plac budowy jest długa. Rząd i marszałkowie chcą w tym roku rozpocząć budowę 2,8 tys. km dróg. Rozstrzygniętych ma zostać kilkadziesiąt kolejnych przetargów na realizację inwestycji z pieniędzy publicznych.

Branża skarży się jednak na wąskie gardła przetargowe. – Samorządy wciąż słabo przygotowują projekty. To z kolei mnoży pytania, co przedłuża całą procedurę przetargową. Dodatkowo wpływa też na wzrost cen ofertowych, bo nie wiemy, jak je kalkulować, nie mając kompletnych danych – podsumowuje Piotr Kledzik.

– To nie jest z naszej strony złośliwość. Mamy moce wykonawcze, chcemy pracować. Po prostu inwestorzy kierują na rynek materiały niekoniecznie dobrze przygotowane – dodaje Wieczorek.

Polska jest, przynajmniej w założeniach, największym placem budowy w Europie. To przyciąga kolejnych chętnych. Dziś do jednego przetargu ogłaszanego przez rząd czy samorząd staje nawet do 40 firm, uwzględniając te, które się łączą w konsorcja. Jeszcze w zeszłym roku konkurencja była dwukrotnie mniejsza. – Mamy więcej ofert w przetargach niż w roku ubiegłym, o czym świadczy choćby przykład przetargu na autostradę A2 Stryków – Konotopa, w którym złożonych zostało na pięć odcinków ogółem 87 ofert. W przetargach startuje też sporo nowych firm – mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad..

Inwestorzy jednak na to nie narzekają. – Zwykle jesteśmy zadowoleni ze współpracy z dotychczasowymi wykonawcami, ale i obecność nowych firm oferujących niższe stawki nas cieszy – podsumowuje Maciejewski. Branża na ”nowych” patrzy jednak sceptycznie. – Nowe firmy starają się o miejsce na rynku, inne są zdesperowane i za wszelką cenę walczą o zlecenia – mówi Kledzik. Generalnie nikt nie narzeka na nadmiar roboty – podsumowuje.

Jak mówi Andrzej Rybarczyk, konkurencja cenowa jest, była i będzie. – W zeszłym roku dochodziły do nas sygnały, że składane oferty znacznie przekraczały budżety, jakimi dysponowały miasta, teraz z kolei często oferty są niższe niż kosztorysy. Jak wyjaśnia, to efekt zarówno obniżenia marż przez wykonawców, jak i urealnienia przez inwestorów założeń finansowych. – Nasze ceny spadły, ale obniżyły się też żądania finansowe naszych podwykonawców, więc w ogólnym rozrachunku oferowanie niższych marż nam się bilansuje – podsumowuje Rybarczyk.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy